ROZDZIAŁ TEN DEDYKUJĘ POZYTYWNIE POKRĘCONEJ,KOCHANEJ I UWIELBIAJĄCEJ MARCHEWKI - PAULINCE, będę za tobą tęsknić.
- SAM-
Ubrałam się i zeszłam na dół gdzie czekał Nialler. W korytarzu ani w salonie go nie było, znalazłam go w kuchnii, a gdzież by inaczej. Zjadał moje żelki...
N- I jak gotowa?
S- Tak gotowa, ale wiesz co Niall. Ja to bym wolała...
N- Wolała co? Siedzieć pod kołdrą z nutellą i chusteczkami obok i płakać. Tak?
S- Dokładnie
N- Oj nie, ze mną nie ma tak. Musisz się trochę odstresować, wiem, że to jest ciężkie, ale masz mnie. - przytulił mnie znowu, a w moich oczach pojawiły się łzy.
S- Niech ci będzie, to gdzie idziemy? - powiedziałam wycierając spływające łzy z policzka.
N- I to mi się podoba. Co powiesz na małe zakupy?
S- Zakupy? Niall dobrze się czujesz? - przyłożyłam rękę do jego czoła
N- No co? Może nie jestem dziewczyną, ale trochę się na nich znam. Same przecież mówicie, że na problemy najlepsze są zakupy, tak?
S- No tak, ale...
N- Nie ma żadnego ale, idziemy. - noi pojechaliśmy, do wielkiego centrum handlowego.
Ten pomysł z zakupami nie był jedyną sprawą która mnie zdziwiła.
S- Niall...
N- Hmmm?
S- Mam pytanko?
N- Jakie?
S- Jesteśmy w centrum handlowym tak?
N- No tak
S- To dlaczego masz na sobie czapke, kaptur i okulary przeciwsłoneczne jak jest zima.
N- Bo ten tego, o patrz full capy. - i pociągnął mnie w stronę sklepu z czapkami
S- Tak masz racje są fajne, ale nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
N- No bo ja lubię chodzić w czapkach.
S- Ty naprawdę jesteś jedyny w swoim rodzaju. - i go przytuliłam - patrz! tam jest fajny sklep.
- HARRY-
Przez całą noc nie zmrużyłem oczu, leżałem jak trup na tym łóżku i może się wydawać to dziwne, ale zastanawiałem się nad swoim życiem. Dokładnie od wczoraj nie wyszedłem z pokoju, jedyne po co wychodzę to kolejna puszka piwa. Kiedy przyszedłem do domu od razu poszedłem do pokoju, nie chciałem żeby chłopaki zobaczyli mnie w takim stanie, ani nie chciałem nikomu o niczym mówić, ale oni jak to oni. Albo czytają mnie w myślach albo tak dobrze mnie znają. Kiedy tylko wszedłem do pokoju od razu usłyszałem pukanie do drzwi, nawet gdybym powiedział, że nie chce nikogo widzieć to by weszli więc wolałem już ich wpuścić. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazała się zgraja 4 moich pokręconych przyjaciół. Bez słowa weszli i się rozgościli tylko Lou stał nadal za drzwiami. Spojrzałem się na niego oczami pełnymi łez a on jak to przyjaciel przytulił mnie. Nie miałem wyjścia i wszystko im powiedziałem. Nie obeszło się bez łez i wyzwisk w stronę Taylor itp. Dzisiaj rano każdy z chłopaków po kolei wchodzili do mnie do pokoju i pytali się jak się czuje, Lou oczywiście został najdłużej z nich, a Niall z tego co wiem poszedł do Sam. Dzwoniłem do niej kilka razy, ale nie odbierałą, ale czego ja się mogę spodziewać. Co teraz robię? Stoję w kuchni z głową w lodówce i szukam piwa.
H- Co jest? Przecież było tu jeszcze 4 butelki - nagle za sobą usłyszałem chrząknięcie, kiedy się odwróciłem zobaczyłem Louisa trzymającego owe butelki, podszedł jak gdyby nigdy nic do zlewu i je wylał. Rozumiecie to? Wylał je! - Co ty robisz? Porąbało cię?
Lou - Mój kochany przyjacielu - podszedł i objął mnie ramieniem - nie możesz zapijać swoich smutków w piwie, ubieraj się jedziemy.
H- Ale gdzie?
Lou- Dowiesz się w swoim czasie.
Wiedziałem, że z Louisem nic nie wskóram wiec bez słowa poszedłem na górę się przebrać.
-SAM-
Chodziliśmy z Niallem po sklepach już od dobrych 2 godzin. W końcu usiedliśmy w jakieś kawiarni.
N- Nogi mi odpadają, Jak wy możecie chodzić po sklepach tak długo?
S- A kto wymyślił zakupy? Mój drogi Niallu, musisz się do tego przyzwyczaić.
N- Dlaczego?
S- To ty nie wiesz? Paula potrafi chodzić po sklepach nawet 5 godzin.
N- Co? - zrobił taką fajną minę, że zaczęłam się śmiać, po chwili dołączył do mnie Niall - Dobra, koniec tego dobrego, idziemy, bo się spóżnimy,
S- Gdzie ?
N- Niespodzianka
S- Znowu?
N- Nie gadaj tylko choć. - i poszliśmy.
................................................................................................................................................................
Jak wam się podoba? Mnie się osobiście nie podoba, uważam, że go zepsułam, ale zostawiam wam opinie. Jak myślicie co się dalej wydarzy i gdzie zabiera Louis Harrego? Piszcie w komentarzam i pytajcie na asku http://ask.fm/kara359
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Super!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Sam wybaczy Harremu<3
Nie mogę doczekać się nn:*
Życzę weny Juliet:)
iamabigtrouble.blogspot.com
czyżby chłopcy wymyślili randkę niespodziankę ?:>
OdpowiedzUsuńLouis i Niall przejmują sprawę w swoje ręce :D Niech oni się pogodzą. To znaczy niech Sam wybaczy Harremu.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawaim ;>