- SAM-
Ubrałam się i zeszłam na dół gdzie czekał Nialler. W korytarzu ani w salonie go nie było, znalazłam go w kuchnii, a gdzież by inaczej. Zjadał moje żelki...
N- I jak gotowa?
S- Tak gotowa, ale wiesz co Niall. Ja to bym wolała...
N- Wolała co? Siedzieć pod kołdrą z nutellą i chusteczkami obok i płakać. Tak?
S- Dokładnie
N- Oj nie, ze mną nie ma tak. Musisz się trochę odstresować, wiem, że to jest ciężkie, ale masz mnie. - przytulił mnie znowu, a w moich oczach pojawiły się łzy.
S- Niech ci będzie, to gdzie idziemy? - powiedziałam wycierając spływające łzy z policzka.
N- I to mi się podoba. Co powiesz na małe zakupy?
S- Zakupy? Niall dobrze się czujesz? - przyłożyłam rękę do jego czoła
N- No co? Może nie jestem dziewczyną, ale trochę się na nich znam. Same przecież mówicie, że na problemy najlepsze są zakupy, tak?
S- No tak, ale...
N- Nie ma żadnego ale, idziemy. - noi pojechaliśmy, do wielkiego centrum handlowego.
Ten pomysł z zakupami nie był jedyną sprawą która mnie zdziwiła.
S- Niall...
N- Hmmm?
S- Mam pytanko?
N- Jakie?
S- Jesteśmy w centrum handlowym tak?
N- No tak
S- To dlaczego masz na sobie czapke, kaptur i okulary przeciwsłoneczne jak jest zima.
N- Bo ten tego, o patrz full capy. - i pociągnął mnie w stronę sklepu z czapkami
S- Tak masz racje są fajne, ale nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
N- No bo ja lubię chodzić w czapkach.
S- Ty naprawdę jesteś jedyny w swoim rodzaju. - i go przytuliłam - patrz! tam jest fajny sklep.
- HARRY-

H- Co jest? Przecież było tu jeszcze 4 butelki - nagle za sobą usłyszałem chrząknięcie, kiedy się odwróciłem zobaczyłem Louisa trzymającego owe butelki, podszedł jak gdyby nigdy nic do zlewu i je wylał. Rozumiecie to? Wylał je! - Co ty robisz? Porąbało cię?
Lou - Mój kochany przyjacielu - podszedł i objął mnie ramieniem - nie możesz zapijać swoich smutków w piwie, ubieraj się jedziemy.
H- Ale gdzie?
Lou- Dowiesz się w swoim czasie.

-SAM-
Chodziliśmy z Niallem po sklepach już od dobrych 2 godzin. W końcu usiedliśmy w jakieś kawiarni.
N- Nogi mi odpadają, Jak wy możecie chodzić po sklepach tak długo?
S- A kto wymyślił zakupy? Mój drogi Niallu, musisz się do tego przyzwyczaić.
N- Dlaczego?
S- To ty nie wiesz? Paula potrafi chodzić po sklepach nawet 5 godzin.
N- Co? - zrobił taką fajną minę, że zaczęłam się śmiać, po chwili dołączył do mnie Niall - Dobra, koniec tego dobrego, idziemy, bo się spóżnimy,
S- Gdzie ?
N- Niespodzianka
S- Znowu?
N- Nie gadaj tylko choć. - i poszliśmy.
................................................................................................................................................................
Jak wam się podoba? Mnie się osobiście nie podoba, uważam, że go zepsułam, ale zostawiam wam opinie. Jak myślicie co się dalej wydarzy i gdzie zabiera Louis Harrego? Piszcie w komentarzam i pytajcie na asku http://ask.fm/kara359
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Super!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Sam wybaczy Harremu<3
Nie mogę doczekać się nn:*
Życzę weny Juliet:)
iamabigtrouble.blogspot.com
czyżby chłopcy wymyślili randkę niespodziankę ?:>
OdpowiedzUsuńLouis i Niall przejmują sprawę w swoje ręce :D Niech oni się pogodzą. To znaczy niech Sam wybaczy Harremu.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawaim ;>