sobota, 12 października 2013

Rozdział 8

" Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie."

*HARRY*

No i mnie wyrzuciła! A ja jak idiota wyszedłem i zostawiłem ją samą. Może powinienem tam wrócić? Sophie jest bardzo delikatną i wrażliwą osobę, w trudnych momentach zawsze był przy niej Ian. Ja też w sumie, ale to do niego się tuliła, ja tylko patrzyłem. Tyle, że jak ja mam tam wrócić? Drzwi są zamknięte na klucz! Co, mam wejść oknem? Co prawda wiele razy włamywałem się do różnych domów i umiem to robić, ale może powinienem dać jej czas? Potrzebuje teraz spokoju i czasu na przemyślenie całej sprawy i przyswojenie prawdy. Wrócę jutro, a dzisiaj dam jej spokój. Przy okazji sam przemyślę tą idiotyczną sytuację w jakiej się znalazłem. Odszedłem od drzwi i zacząłem kierować się w stronę mojego miejsca zamieszkania. Kiedy byłem już kilka metrów od domu Sophie, poczułem strasznie dziwne uczucie i przypomniała mi się obietnica jaką dałem Ianowi. Głosik w głowie podpowiadał mi, że lepiej wrócić i pokazać Sophie, że może na mnie polegać. Jakby tego było mało, to kiedy rozejrzałem się po okolicy zauważyłem jadącego i parkującego BARDZO blisko domu, czarnego Range Rovera. Nie przejął bym się tym bardzo, gdyby nie to, że ja znałem to auto. Stawiając coraz szybsze kroki skierowałem się z powrotem. Kiedy doszedłem do drzwi, swoimi znanymi sztuczkami złodzieja otworzyłem zamek w drzwiach i wszedłem do środka. Stanąłem i za bardzo nie wiedziałem co zrobić. Powinienem jak najszybciej znaleźć Sophie i z nią uciekać, tylko, że gdzie ona jest?
- Sophie!! - zawołałem, ale odpowiedziała mi głucha cisza, co mnie zaniepokoiło. Powinienem słyszeć chociaż jej płacz, a tu nic. Wszedłem głębiej i zacząłem szukać, ciągle wołając. Na dole jej nie było, więc poszedłem na górę. Moim pierwszym celem była jej sypialnia, kiedy miałem już wychodzić, zauważyłem lekko uchylone drzwi do łazienki i czerwony "płyn". Podbiegłem i otworzyłem drzwi łazienki na szerz. To co
tam ujrzałem spowodowało, że przez chwilę moje serce nie pracowało.
Doleciałem do bladego i kruchego ciała Sophie. Z kieszeni w pośpiechu wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie. Podczas czekania na przyjazd karetki, złapałem ręcznik wiszący na ścianie i próbowałem zatamować krwawienie. Do tej pory zamknięte oczy Sophie, zaczęły lekko się otwierać.
- Sophie! Sophie otwórz oczy, nie zasypiaj - widziałem w jej oczach rozpacz i bezradność
- Wyjdź stąd, pozwól mi umrzeć, chcę zasnąć, na zawsze, moje życie straciło sens, jak straciłam Iana - jej głos nie był o wiele głośniejszy od szeptu, ale usłyszałem jej słowa
- Co ty gadasz Sophie! Musisz żyć, dla Iana, dla mnie! Nie zasypiaj - krzyczałem i poczułem się identycznie jak w momencie kiedy na moich kolanach, w tej samej pozycji umarł Ian. Po raz kolejny bliska mi osoba może umrzeć. W oczach zaczęły gromadzić mi się łzy. - Sophie błagam, nie zasypiaj, nie możesz mi tego zrobić - krzyczałem, widząc jak powieki Sophie opadają. W momencie, kiedy się całkowicie zamknęły, do łazienki wpadli sanitariusze....

* Z perspektywy KTOSIA :) *

Nigdy nie lubiłem szpitali, zawsze na samą myśl mnie od nich odrzucało. Lecz w mojej pracy szpitale to codzienność, może ja w nich nie przebywam, ale bardzo często sprawiam, że ludzie do nich trafiają i kończą swój żywot. Zaparkowałem samochód na parkingu i wysiadłem. Poprawiłem swoje czarne okulary i skierowałem się do środka. Podeszłem do pielęgniarki w średnim wieku siedzącej za biurkiem na izbie przyjęć. Potrzebnych mi informacji mogłem dowiedzieć się w inny sposób, jednak postanowiłem zachować trochę kultury.
- Przepraszam bardzo, czy przywieziono tutaj młodą dziewczynę. Sophie Morris?
- Tak, wczoraj przywieziono tutaj siedemnastolatkę o takim imieniu
- A mógłbym się dowiedzieć w której sali leży?
- A pan jest kimś z rodziny?
- ( Jestem jej najgorszym koszmarem - pomyślałem) Tak, jestem jej bratem - Ian Morris - nie ma to jak kłamstwo we krwi.
- Sala 215
- Dziękuje - rzuciłem na odchodne i skierowałem swoje kroki do sali, by pokazać mojej kochanej Sophie czego powinna się spodziewać od swojego nędznego życia




* SOPHIE *

Kiedy otworzyłam moje ciężkie jak kamień powieki, poraziła mnie biel. Głowa jak i całe moje ciało niemiłosiernie mnie bolało. W miarę możliwości rozejrzałam się lekko po pomieszczeniu w jakim przebywałam i z bólem serca stwierdziłam, że jestem w szpitalu. Nie wiem ile byłam nieprzytomna, w tym momencie co innego było dla mnie ważne...
Nie udało mi się! Czy jestem na tyle niezdarna i głupia, że nawet nie potrafię popełnić samobójstwa? Kiedy już prawie się udało, znów zjawił się ON. To kolejny  powód na to żeby go nienawidzić. Po policzkach spłynęły mi łzy bezradności. W głowie miałam istny mętlik, kompletnie nie wiedziałam co robić i co myśleć.
Chciałam zasnąć, aby po raz kolejny chociaż na kilka godzin zapomnieć o wszystkim i przenieść się w inny świat, mój świat, w którym mam kochającego brata i rodzinę, ale za każdym razem kiedy zamykałam oczy widziałam oczami mojej wyobraźni, sytuacje jakie powiedział mi Harry. Na dodatek moje sumienie wypominało mi każdą najmniejszą kłótnię z moim bratem. Byliśmy kochającym się i zżytym rodzeństwem, ale zdarzały nam się kłótnie. Wszystkie złe momenty i chwile zaczęły narastać w mojej głowie. Tego jest za dużo! Postanowiłam po raz kolejny spróbować ze sobą skończyć! Zaczęłam wyrywać wszelkie wenflony i odłączać kroplówkę. Moja wściekłość i rozpacz powiązana z tęsknotą wzięły górę nad myślami i zdrowym rozsądkiem. Po wyrwaniu wszystkich podłączonych do mnie "przedmiotów medycznych" poczułam jak robię się coraz słabsza i uchodzi ze mnie życie...

.................................................................................................................................................................
Hejo! Przepraszam, ale rozdział mi się nie podoba. Ale trudno, jest jaki jest. Osąd pozostawiam wam - Pozdrawiam
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

19 komentarzy:

  1. Super ! Ona musi zyc noo ! :c
    Ej, dodaj na tamtego bloga opowiadanie o Harry i Zaynie ;c
    pa :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuu ona musi żyyć ! Opowiadanie świetnie . Fajnie się czytało ten rozdział :) Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Harry moim bohaterem!" - pierwsza myśl jaka przeszła mi, gdy zaczęłam czytać :D Cieszę się, że zdążył. Dobrze kojarzę, że czarny samochód należy do Nialla? Przynajmniej coś mi tam świta, że tak... Nieźle, zdążył...
    Zabrali ją do szpitala, ale gdzie on jest teraz? Czyżby Niall bądź Liam już się nim zajęli? Jeny... Dzisiaj mam tyle pytań!
    Tajemniczy KTOŚ... Pierwsza myśl - Zayn :D No tak jakoś go tutaj jeszcze nie było, więc zanim zaczęłam cokolwiek czytać stwierdziłam, że to na bank o n. Z każdą kolejną linijką zaczęłam zmieniać zdanie na któregoś z chłopaków (Niall lub Liam), a na końcu to zgłupiałam i w moim umyśle przemknęło "Louis".
    Dobija mnie to, że Sophie za wszelką cenę chce się zabić. Naprawdę dobija, ale jestem ciekawa co dalej się wydarzy. Czy ktoś znów zdąży ja uratować? Pewnie tak, bo przecież bez niej nie ma opowiadania :P
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!!! Ja już chcę nowy, och! Nie wytrzymam kolejnego tygodnia :D Ale dobra... Uspokajam się, będę grzecznie czekać na dalszą część.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej.!! Next w pona? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moge spać przez cb, bo jestem ciekawa jak to dalek się potoczy. Czekam. xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no błagam cię nie rób tego ! Nie uśmiercaj jej ! Przecież ona musi żyć ...dla Harrego, sam ja o to prosił, a w zasadzie wykrzyczał, ale z emocji ! Jeju no nie rób tego ...ona musi żyć od cholery ! :( Niech tam jakaś pielęgniarka wleci xd
    No i na dodatek ten Ktoś . No jak oni się do niej przyczepili, nie dziwię się, że dziewczyna załamała się psychicznie. Sama bym tego wszystkiego nie wytrzymała :(
    Ja za raz umrę z ciekawości no ! A Harry mnie raczej nie uratuje jak naszą bohaterkę xd :D
    Pliska pisz dalej ;* życzę ci weny i do zobaczenia ;*
    ♥♥♥
    http://justgivemeafreelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, ale straszne... Pisz dalej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na bank tym ktosiem jest Niall,ale na początku myślałam, że Zayn. Jestem ciekawy jaką on bedzie miał role ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi sie ze o jest Zayn… rodział zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydawało mi się, że jakieś dwie godziny temu dodałaś kolejny rozdział, ale nie mogę go wyświetlić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam go pisać, ale nie skończyłam i kiedy miałam go zapisać przez przypadek kliknelam publikuj, już niedługo sie pojawi...

      Usuń
  11. Nie mam bladego pojęcia co napisać kocham to opowiadanie a ty fajnie piszesz i oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy next???? ;))))

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam na 9 rozdział. Bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedawno znalazlam ten blog i to opowiadanie bardzo mi sie podoba. Nie moge sie doczekac kolejnych rozdzialow :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od pierwszego rozdziału uważam , że to opowiadanie jest pisane bardzo profesjonalnie :) Rozdział ciekawy , raczej fantastyczny!! Mam nadzieję , że szybko dodasz rozdział 9.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy następny rozdział ? Sory że pytam ale uwielbiam to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie cię rozumiem. Niestety nie wiem kiedy następny, ale najprawdopodobniej wznowię to opowiadanie kiedy zacznie się przerwą święteczna, ponieważ do tego czasu prawdopodobnie skończę jedno z opowiadań które teraz pisze i bede mogła się skupić na tym. Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość, kończy się semestr i wystawiaja oceny więc też mam mało czasu bo muszę się co chwila uczyć i zaliczać. niedługo wznowię :)

      Usuń