poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 23

- TYDZIEŃ PÓŻNIEJ -

Przez ostatni tydzień wiele się wydarzyło: przeprowadzka do nowego domu, pobyt w Paryżu z moim chłopakiem i przygotowania do urodzin Lou, bo dokładnie za 2 dni, Louis ma urodziny.
W Paryżu było po prostu cudownie, nie wiedziałam, że Harry może być takim romantykiem. Kiedy wylądowaliśmy na lotnisku, skierowaliśmy się do hotelu. Mieliśmy spędzić tutaj 3 dni. Pokój w naszym hotelu był po prostu cudowny. Mieliśmy widok z balkonu na wieże Eiffla. Nie mam pojęcia skąd Harry ma na to wszystko pieniądze, miałam się go zapytać, ale pewnie nic by mi nie powiedział.
Kiedy następnego dnia się obudziłam Harrego przy mnie nie było, była tylko karteczka
                                                             "WYJDŹ NA TARAS"
Zrobiłam tak jak tam pisało, a kiedy wyszłam moim oczom ukazał się ślicznie przystrojony stolik ze śniadaniem i mój Harry, który stał do mnie tyłem oparty o barierkę balkonu. Podeszłam do niego od tyłu i mocno przytuliłam:
S- Dziękuje
H- Nie ma za co kochanie, pomyślałem, że skoro mamy balkon i pokój z widokiem na wieże Eiffla to grzech nie skorzystać. I pomyślałem, że zjemy śniadanie tutaj.
S- Dziękuje ci jesteś kochany, Kocham cię
H- Ja ciebie też - i złączyliśmy nasze usta w długim pocałunku.
Po zjedzonym sniadaniu, przebraliśmy się i poszliśmy zwiedzać. Kupiliśmy pamiątki i prezenty dla naszych przyjaciół. Następnego dnia Hazza zabrał mnie na wieże Eiffla i tam potwierdził swoja miłość do mnie. To było wspaniałe, romantyczne i kochane. On jest kochany. Nie wiem ci ja widziałam w tym Maxie.
     Kiedy wróciliśmy już do Londynu, przygotowania do urodzin Louisa szły pełną parą. Tylko te urodziny były inne niż wszystkie wcześniejsze. Różniły się jedną sprawa - Louis o nich wiedział i cieszył się jak małe dziecko. Nie widziałam jeszcze nikogo kto by się tak cieszył na swoje własne urodziny. My czyli wszystkie dziewczyny zajmowałyśmy się zarezerwowaniem sali, dekoracją i prezentami, a chłopaki oczywiście jak to oni procentami. Bo jakże by inaczej.

Nadszedł ten dzień. Szczęśliwy dzień dla Louisa Tomlinsona, który kończy dzisiaj 22 lata. Biedny staruszek.
Impreza zaczyna się o 19, a on był już gotowy o 15.  Chłopaki przygotowywali się w ich domu, a my w moim. Założyłam sukienke, którą kupił mi Harry w Paryżu.
Wszyscy złożyli jubilatowi życzenia i nadszedł czas na zabawe. Chociaż najpierw poszedł w ruch aparat  kazdy z każdym miał zdjęcie.
 


Wszyscy świetnie się bawili, nawet ja, tylko miałam takie dziwne uczucie, że coś złego się stanie. Na przyjęciu było pełno gości: Ed Sheeran, Cher Lloyd, Justin Bieber i wiele innych gwiazd, każdy mógł pyjść z osobą towarzyszącą więc nie powinnam być zdziwiona, że jest tutaj Taylor Swift. W sumie miałąm ją gdzieś. Harry jest teraz z mną i tak dużo razy zapewniał mnie o swojej miłośći, że mu ufam. Ok godziny 1, Harry powiedział, że idzie do wc i zniknął. Zaginął w akcij. Szukałam go, pytałąm się o niego, ale praktycznie już każdy był zalany, więc albo słyszałam bełkot albo " nie wiem" i to wszystko, a jego nie było już dobre 40 minut. Zmęczona poszukiwaniami usiadłam do pustego stolika. Dlaczego pustego? Bo każdy w tej chwili tańczył ze swoją połówką, a ja? A ja swojej nie mogłam znaleźć. Dosiadł się do mnie Niall.
N- Witam piękną panią. Czy uczyni mi pani zaszczyt  i zatańczy ze mną?
S- Niall, coś ty ćpał? Ale dobrze z chęcią zatańczę. - i poszliśmy. Tańczyliśmy dobre 5 piosenek. Z nie da rady siedzieć bezczynnie.
N- Gdzie masz swojego księcia, księżniczko?
S- Zginął w akcij i jestem samotną księżniczką. :(
N- A więc co ty na to żebym Ja, cudowny, zabawny i mega przystojny książę Niall spędził z toba ten wieczór i się tobą zaopiekował?
S- Bardzo chętnie mości panie, a gdzie twoja dziewczyna? Nie będzie zła?
N- Paula? No coś ty, pozatym żle się poczuła i Sean odwiózł ją do domu.
S- W takim razie się zgadzam - i reszte wieczoru czy zabawy, jak kto woli, spędziłam na wygłupach i świetnej zabawie w towarzystwie Niall, chociaż nie wiem  do której trwałą zabawa, bo film mi się urwał.

- HARRY, rano -

Obudziłem się z wielkim bólem głowy. Kiedy już otworzyłem oczy, na twarzy wymalował się wielki szok. Byłem w całkowicie niezananym mi pokoju i do tego goły. Chociaż, czekaj, czekaj. Ja znam ten pokój. Ten pokój jest...


....................................................................................................................................................
Witam was serdecznie ze Szpitala. Całe szczęście, że mam tutaj laptopa i internet, bo normalnie z nudów bym chyba umarła. Ale wróćmy do rozdziału: Jak wam się podoba? Specjalnie dla was go napisałam. Przepraszam, ze po 1) jest krótki i po 2) jest dużo streszczonych informacji, ale nie opłacało by mi się pisać szczegółowo z mało istotnymi szczegółami. Mam nadzieje, że wam się podoba, bo ja osobiście mam mieszane uczucia. Jak myślicie w jakim i czyim pokoju obudził się Harry? Jak na to zareaguje?
Piszcie swoje pomysły i komentujcie. 
CZYTASZ =  KOMENTUJESZ, proszę.

* A i jeszcze jedno: Ominęłam pare spraw: Paula jest z Niallem, a Zayn rozstał się z Perrie z powodu braku czasu.

5 komentarzy:

  1. O em dżi czyżby zdrada ? Czekam na next! Cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ! *.*
    Mam nadzieję, że to wszystko się dobrze potoczy . :D
    <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział :) Chyba się domyślam gdzie obudził się Harry, czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, że nie skomentowała ostatniego postu, ale dopiero dziś odzyskałam telefon. Mam ochotę zabić Harrego w twoim opowiadaniu. Pewnie jest w pokoju panny Swift. Ugh...!!! Biedna Sam :(. Pozdrawiam, czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, że napiszesz i opublikujesz w najbliższym czasie oraz życzę weny c;

    OdpowiedzUsuń
  5. AR3W4T4TXBGVSERGSEGRAWergerhbgrhwerhagq34wetgthgrthessshyesrgfesrgherswerhqhetfergteqbrhrehgerhwrqewwdfg3weryhirwkjsdfnireogkjdfnmqw;odgskjlvurgiwoagdshoiwerdvswio;dgskhlierouieruriguiergj nie zwracaj uwagę na błędy po prostu cie kocham!!!!

    OdpowiedzUsuń