środa, 20 marca 2013

Rozdział 24

- HARRY-

Drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanęła Taylor w białej, krótkiej sukience z tacą w rękach. Weszła do pokoju i położyła tace ze śniadaniem na stoliku obok łóżka. Przez cały czas przyglądałem jej się. Nie mogę nic powiedzieć, bo wyglądała mega seksownie w tej sukieneczce... Hazza, ogarnij się, ty masz dziewczynę, którą właśnie zdradziłeś....
T- Już się obudziłeś kochanie? Przyniosłam ci śniadanie.
H- Nie mów do mnie kochanie! Nie jesteśmy już razem - powiedziałem do niej oschłym tonem
T- Misiu, dlaczego jesteś dla mnie taki oschły i chłodny? W nocy zachowywałeś się całkowicie inaczej, a i mówiłeś też co innego. - mówiąc to przysuwała się do mnie coraz bliżej, aż położyła ręke na moim torsie. Natychmiast ją strąciłem i wstałem z łóżka, czego natychmiast pożałowałem, bo przypomniałem sobie, że jestem nagi. Wzrokiem szukałem jakiś ubrań, kiedy znalazłem moje bokserki natychmiast je założyłem.
T- Kochanie, coś ty taki wstydliwy? Wcześniej nie przeszkadzało ci to, że jesteś nagi
H- Ile razy mam ci mówić, żebyś nie mówiła do mnie kochanie!!! Nie jesteśmy już razem i nie będziemy, rozumiesz? Mam dziewczynę, kocham ją i jestem z nią szczęśliwy, więc się ode mnie odczep i spadaj na pole uprawiać ziemniaki.
T- To jeżeli ją tak kochasz, to dlaczego ją ze mną zdradziłeś? Ciekawe jaka będzie jej reakcja jak się o tym dowie.
H- Ani mi się waż!
T- Jeśli ty tego nie zrobisz to ja to zrobie kochanie. Mówiłam ci, że mnie popamiętasz. - ubrałem się i czym prędzej wyszedłem z jej mieszkania. Jej ostatnie słowa miałem cały czas w pamięci. Jeśli Sam dowie się o zdradzie od Taylor to napewno mi nie wybaczy. Jak mogłem to zrobić? Dlaczego? Nie mogę jej stracić, za bardzo ją kocham. Musze coś wymyślić, muszę mieć jakiś plan... MAM!

- SAMANTHA -

Obudził mnie jakiś huk, ale nie miałam najmniejszej ochoty sprawdzać co ty było więc wtuliłam się jeszcze bardziej w moją poduszkę. Chwila, chwila, moja poduszka nie chrapie.... Otworzyłam oczy, a moim oczom ukazał się NIALL!!! Krzyknęłam i spadłam z łóżka, słyszałam tylko śmiech Niallera i po chwili ujrzałam go jak nachla się nademną z łóżka.
N- Hahaha, wszystko w porządku? - wstał i podał mi rękę
S- Tak, ale Niall co ja tutaj robię. Z tobą, w twoim łóżku i w waszym domu? Czy my..?
N- Co? Nie! Kiedy wracaliśmy z imprezy samochodem ty usnęłaś, nie miałem serca cię budzić więc przyjechaliśmy tutaj i zaniosłem cię do mojego pokoju, a że wszystkie pokoje były już zajęte to pomyślałam, że się nie obrazisz, bo w końcu jesteśmy przyjaciółmi i zasnąłem z tobą - kiedy skończył się tłumaczyć uśmiechnęłam się i przytuliłam, lecz po chwili przypomniałam sobie o Harrym i cała radość prysła jak bańka mydlana. Horan to zauważył
N- Ej mała, co jest?
S- Niall, bo ja nadal nie wiem gdzie jest Harry. Boje się, że coś się stało.
N- Fakt, nie było go na noc w domu, bo u niego śpi Andy przyjaciel Liama, ale napewno nic złego się nie stało. Może poszedł gdzieś z kumplami i tam został na noc, a nas zapomniał poinformować. Nie przejmuj się i choć na śniadanie, bo mi już w brzuszku burczy - po czym się zaśmiał, a ja mu zawtórowałam.
Zeszliśmy na dół, a naszym oczom ukazał się przekomiczny widok. Na podłodze leżała góra marchewek, przy niej klęczał Lou i lamentował a obok stała Eleanor i nie mogła powstrzymać śmiechu. My po chwili również wybuchneliśmy śmiechem. Po chwili El wszystko nam wyjaśniła. Otóż: chciała znależć jakiś talerz, więc szukała po szafkach, kiedy otworzyła jedną z niej wysypało się mnóstwo marchewek robiąc przy tym pełno hałasu. Po chwili do kuchni wbiegł Louis i gdy zobaczył jego maleństwa na podłodze zaczął lamentować i mówić do nich jaka ta Eleanor jest okrutna. Po pełnym wyjaśnieniu całej sytuacji Louis wstał, podszedł do Eleanor i namiętnie pocałował i powiedział: A co tam marchewki, mogę kupić następne, a moje skarba nie mam codziennie. Kocham cię.
Po wyznaniu Lou wszyscy wzieliśmy się za robienie śniadania. Kiedy skończyliśmy do kuchni przyszła reszta domowników, oczywiście oprócz Hazzy, co spowodowało, że znów zrobiłam się smutna. Niall zauważył to i mnie przytulił. Po zjedzeniu śniadania pożegnałam się z chłopakami i resztą ekipy i poszłam do domu wziął relaksującą kąpiel i przebrać się. W drodze powrotnej niejednokrotnie chciałam dodzwonić się do Harrego, ale na każdym razem nie odbierał.
W domu wykąpałam się i przebrałam.

Była godzina 15, a Harry przez cały czas nie odpowiadał, nie miałam też żadnych planów więc postanowiłam pooglądać telewizję. Już miałam usiąść kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć, a moim oczom ukazał się wielki bukiet czerwonych róż, a zza nich wyłoniła się głowa Hazzy. Kiedy go zobaczyłam natychmiast się przytuliłam i go pocałowałam.
S- Gdzieś ty był? Wiesz jak się martwiłam?
H- Kochanie przepraszam, to dla ciebie na przeprosiny.
S- Dziękuje, ale nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie - wziełam kwiaty, wsadziłam je do wazonu i stanęłam przed Harrym z rękami założonymi na piersi.
H- Bo na tej imprezie, zaczepił mnie Josh i zaczęliśmy gadać i pić, póżniej pojechaliśmy z jego kumplami do niego, a tam zasnąłem. Przepraszam
S- A dlaczego nie odbierałeś telefonu?
H- Rozładował mi się - nie łatwo było mi ją okłamywać, ale jeśli nie chcę jej stracić to muszę. Pierwsza część planu zrealizowana, więc teraz czas na drugą...

............................................................................................................................................................
Hej! PIERWSZA SPRAWA JEST TAKA: Założyłam nowego bloga a na nim opowiadanie o Zaynie Maliku i Perrie Edwards. Mam nadzieje, że chociaż tam zajrzycie, bo naprawdę będzie to ciekawe opowiadanie. http://lmand1d.blogspot.com/
 Jak wam się podoba rozdział? Zaczyna się coś dziać. Jak myślicie jaki plan ma Harry? Z kim według was będzie Sam? Macie jakieś pytania, albo jesteście ciekawe to pytajcie, a ja chętnie odpowiem. Przepraszam za błędy i proszę o komentarze. Jak wam się podoba nowy wystrój bloga? Wolicie ten czy tamten? Piszcie
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Dziękuje wam za ponad 5000 wejść!!!!!!!!!! Jesteście niesamowici. DZIĘKUJE

2 komentarze:

  1. Super! Niech oni już sie nie kłócą pliis! Love ya <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry ty świnio, jak tak możesz. Jestem oburzona jego zachowaniem. Biedna Sam nic o tym nie wie. Więc powiadasz, że założyłaś nowego bloga? Hmm...i to mi się podoba ;> Pozdrawiam, życzę weny oraz czekam na następny boski rozdział.

    OdpowiedzUsuń