sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 26

- SAM-

Kiedy zobaczyłam kto stoi za drzwiami mój dobry humor od razu prysł.
S- Taylor? Co ty tutaj robisz?
T- Witaj Sam, przyszłam, bo mam do ciebie bardzo ważną sprawę... o Harry?! Dobrze, że ty też tutaj jesteś.
H- Nie zrobisz tego!!
T- A i owszem. Ostrzegałam ci Harry, to jak mogę wejść?
Otworzyłam szerzej drzwi żeby Taylor mogła wejść, nie chciałam jej w moim domu, ale za bardzo byłam ciekawa o co chodzi z nią i Harrym.
S- Możecie mi w końcu do jasnej cholery powiedzieć o co chodzi? Harry? - zwróciłam się do loczka, który stał cały czas w tym samym miejscu ze spuszczoną głową. Od niego widocznie się nic nie dowiem..
T- Widać twój chłoptaś nie jest w stanie powiedzieć ci tego prosto w oczy więc ja to zrobię
S- Czego powiedzieć???!!! Harry?!
T- Otóż moja droga, twój kochany Harry spędził ze mną upojną noc podczas imprezy urodzinowej Louisa, jeszcze nie spotkałam chłopaka który byłby tak dobry w łóżku jak Harruś. Więc już wszystko wiesz, porozmawiajcie sobie gołąbki, a ja lece, bo mam jutro próbę. Pa - zaśmiała się szyderczo i poszła, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy, nie mogłam nic powiedzieć, ufałam mu, wierzyłam, że on mi tego nie zrobi, a on co?
S- Zamierzasz coś powiedzieć! - krzyknęłam do niego, podniósł swoją głowę i spojrzał na mnie oczami
pełnymi łez i smutku, ale w tym momencie nie obchodziło mnie to. - No tłumacz się!!! Mam rozumieć, ze to co ona powiedziała to prawda?! - on nadal stał w tym samym miejscu, patrzył się na mnie, milczał, ale tym razem zauważyłam, że płakał.
S- A ja ci wierzyłam, ufałam. Mówiłeś, że mnie
kochasz, że nie zdradzisz, a teraz co? Ledwo zakręciła dupą a ty już poszedłeś z nią do łóżka. Nienawidzę cię, słyszysz?-krzyczałam i płakałam, podeszłam do niego i z całej siły uderzyłam go w twarz - Wynoś się, nie chce cię znać, nienawidzę cie - pokazałam ręką na drzwi, a on jakby oprzytomniał
H- Sam, błagam cię to nie tak jak myślisz, daj mi wyjaśnić - uklęknął przedemną i płakał
S- Nie chce słuchać twoich kłamstw, wynoś się.
Wiedział, że ze mną nic nie wskóra, więc wyszedł. Kiedy był już przy samych drzwiach, odwrócił się i powiedział prawie niedosłyszalnie PRZEPRASZAM, ale nie obchodziło mnie to. Zatrzasnęłam za nim drzwi i osunęłam się po nich, jeszcze bardziej wybuchając płaczem. W tym momencie nienawidziłam go najbardziej na świecie, nie wierzę,
ciągle powtarzał, że mnie kocha, zapewniał mnie, te wszystkie cudowne chwile, które spędziliśmy razem, pobyt w Paryżu, moje urodziny, naszyjnik - właśnie naszyjnik, jednym szybkim ruchem zerwałam go z szyji i rzuciłam w głąb domu, okazuje się, ze to wszystko to było jedno wielkie kłamstwo Już nigdy więcej nikomu nie zaufam, a tym bardziej nie zakocham. Kiedy już się troszeczkę uspokoiłam poszłam na górę, umyłam się i położyłam po czym znów zaczęłam płakać.

- NASTĘPNEGO DNIA -

Obudziłam się i natychmiast przed oczami pojawił mi się  obraz wczorajszych wydarzeń. Po moim  policzku spłynęła łza. Nie miałam ochoty w tym momencie na nic, ani na jedzenie, ani na picie, ani na wstanie z łóżka. Potrzebowałam wsparcia, osoby która pomogłaby mi zapomnieć o Stylesie i tych cholernych problemach i bólu jaki mi sprawił, ale nie miałam do kogo się zwrócić. Paula - musiała wrócić do Polski, więc nikt więcej mi nie pozostał, nie zadzwonie do rodziców, bo albo przyjadą tutaj albo będą kazali mi wrócić z powrotem do Polski, chociaż może to nie jest taki zły pomysł. Moje rozmyślanie przerwał dzwonek do drzwi, kogo to ulicha znowu niesie - pomyslałam. Wytarłam łzy rękawem bluzki i zeszłam na dół. Kiedy otworzyłam drzwi, moim oczom ukazał się mój najukochańszy blondynek, który natychmiast po otworzeniu drzwi przytulił mnie z całej siły - Niall, jak ja mogłam o nim zapomnieć. Wpuściłam go do środka i nawet gdybym nie chciała to niemogłam opanować łez lecących z moich oczu jak wodospad. Niall znowu mnie przytulił i chyba nie zamierzał puszczać. Kiedy byłam w jego objęciach czułam się taka bezpieczna, na dodatek Horan żebym się uspokoiła, bo zaczynałam się zanosić płaczem i ksztusić łzami zaczął mną delikatnie kołysać, może to brzmi dziwnie, ale pomogło.Uspokoiłam się, Nialler się usmiechnął. Zaprowadziłam go do salonu, usiedliśmy na kanapie, a ja się do niego wtuliłam.
S- Skąd wiedziałeś?
N-Oh, Sammi, wiele rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz- i poruszył zabawnie brwiami, a my się zaśmialiśmy - a tak na serio to Harry nam powiedział
S- Błagam cię Niall nie wypowaidaj przy mnie tego imienia.
N- Jak chcesz, ale uważam, że powinnaś z nim porozmawiać, on cię naprawdę kocha i wierze mu że nie chciał tego
S- Niall!!! Przestań go bronić, przecież sam wiesz jaki jest Harry. Nie broń, a teraz cię przepraszam na chwile telefon mi dzwoni - poszłam na górę odebrać telefon. Rozmawiałam jakieś 10 mimut z moją mamą i zeszłam do Nialla, który był w kuchni i robił śniadanie, to było do przwidzenia.
N- Siadaj i jedz. Wiem, że nic nie jadłaś, znam cię już trochę
S- Niall, ale ja nie jes.....
N- Cicho! Jak można nie być głodnym po całej nocy niejedzenia. Masz to jeść, zrobiłem to specjalnie dla ciebie, jak nie zjesz ro się obrażę i strzelę focha.
S- No dobrze już zjem - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek - chcesz zapewne wiedzieć kto dzwonił
N- Co? Ja? Nie
S- A właśnie, że ty, też cie trochę znam
N- No dobra masz mnie, a wiec kto dzwonił?
S- Moja mama, powiedziała mi, że moja kuzynka chce przyjechać i mnie odwiedzić.
N- I co zgodziłaś się?
S- No pewnie, że tak. Dawno jej nie widziałam, ale pewnie nic się nie zmieniła
N- Dlaczego tak sądzisz?
S- Bo jak ją ostatnio widziałam czyli rok temu to szalała na punkcie pewnego zespołu One....
N- Direction?
S- TAK! Właśnie tak, a u niej, jej obsesje a temat jakiś gwiazd nie mijają krócej niż po 1,5 roku.
N- To niezła jest, a ty znasz ten zespół?
S- One Direction? Znam tylko z kilku piosenek, nie wiem kto tam śpiewa, ani jak wyglądają, nie interesuje się tym
N- Aha, to w porządku, a kiedy ma przyjechać ta twoja kuzynka?
S- Za tydzień, może ona mi pomoże o człowieku który mnie zranił o okłamywał
N- A ja?
S- Ty też , ty też, wiesz co Niall Dziekuje
N- Za co?
S- 1) za śniadanie, było pyszne i po 2) za to, że jesteś przy mnie
N- Nie ma za co, przecież od tego ma się przyjaciół- i przytuliliśmy się -  a teraz idź na górę się ubrać
S- Ubrać? Ale mi jest wygodnie w tej pidźamie
N- W pidżamie wyjdziesz na miasto?
S- Na miasto? Niall jak nie mam ochoty
N- Mnie się nie odmawia, a jak zostaniesz to co? Będziesz płakać i się rozczulać, a takto pokażesz Harremu, że jesteś silna
S- No dobra, a gdzie idziemy?
N- Niespodzianka
Poszłam na górę i się ubrałam. Wspaniale mieć przy sobie takiego przyjaciela jak Niall, nie wiem co bym bez niego zrobiła. Kocham go jak brata, ciekawe gdzie mnie zabiera.
............................................................................................................................
Hej! I jak wam sie podoba nowy rozdział, bo mnie powiem szczerze, że się nawet podoba. Chyba nie jest taki zły, jak myślicie. Wydarzy się podczas wypadu na miasto? Jak zareaguje na to wszystko Harry? Co sądzicie o całej akcij?
CZYTASZ= KOMENTUJESZ  Proszę o komentarze, to bardzo motywuje i pomaga Jeszcze 8 komentarzy a dobijemy do 100. zapraszam was na mojego nowego bloga http://1d-foreverandalways.blogspot.com/

4 komentarze:

  1. Nie no;c Moim zdaniem powinna porozmawiać z Harrym. Mam nadzieję że jeszcze mu wybaczy!<3
    Nie mogę doczekać się nn*-*
    iamabigtrouble.blogspot.com //Juliet

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z pierwszym komentarzem.
    Oni powinni porozmawiać.
    Czekam na kolejny :>
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty ! ♥ Czekam na nastepny ! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie ale z ręką na sercu mogę stwierdzić że masz bardzo fajne pomysły, ale niestety w tekście jest duużo powtórzeń :(
    Historia fajna i trochę pokręcona,ale błagam, nie zrób z tego "Mody na sukces" :D
    Pozdrawiam i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń