Podróż samolotem nie trwała długo, bo tylko 3 godziny. Oczywiście w trakcie lotu musiałam usnąć, bo zmęczenie dawało o sobie znać. Przez co lot minął mi jeszcze szybciej. Rodzice czekali już na mnie na lotnisku, zadzwoniłam do nich i powiedziałam im, że wracam. Jaka była ich reakcja? Pierwsze sekundy - milczenie. Później oznajmili mi, że bardzo się cieszą, oczywiście nie obyło się bez pytań dlaczego, co się stało, ale na to ja tylko odpowiadałam, że to nie jest rozmowa na telefon. Podeszłam do nich i z całej siły się w nich wtuliłam.
- Tęskniłam za wami
- My za tobą też córeczko, bardzo się cieszymy, że wróciłaś, ale co się stało? Przecież marzyłaś o Londynie. - I moje marzenie się spełniło - nie wiedziałam za bardzo co odpowiedzieć dalej mojej rodzicielce, nie chciałam jej martwić i obarczać moimi problemami. Tata na szczęście zauważył moje zmieszanie i postanowił mnie wybawić.
- Rebecca, daj dziewczynie spokój, póżniej ci odpowie na każde twoje pytanie, a teraz jedźmy do domu. Jesteś pewnie zmęczona kochanie po podróży
- Masz rację Tom, choć kochanie I poszliśmy, wróciłam do mojego domu, starego pokoju. Nic się w nim nie zmieniło. Nadal jest przytulny, fioletowy i ma mnóstwo obrazów Londynu na ścianach. Będę musiała zmienić trochę jego wystrój, ale to jutro. Przebrałam się w luźniejsze ciuchy czyli dres i zeszłam do rodziców. Była już 19 więc mama szykowała kolację. Postanowiłam jej pomóc, ale dopiero później stwierdziłam, że to był błąd.Na początku gadałyśmy o wszystkim i o niczym, aż w pewnym momencie mama odłożyła nóż, którym smarowała nutelle na kanapki - Niall byłby w siódmym niebie, STOP!, przecież miałam o nich nie myśleć, muszę coś z tym zrobić - usiadła na krześle.
- Usiądź kochanie - pokazała ręką na krzesło, które stało na przeciwko niej
- Powiesz mi co się stało?
- Nic się mamo nie stało, wszystko jest w porządku. Stęskniłam się za wami i postanowiłam odwiedzić, to tyle.
- Coś ci nie wierze, za bardzo cię znam, ale nic. Jak będziesz gotowa to mi powiesz, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie, na nas liczyć. A teraz powiedź mi jak tam wam się z Harrym układa.
Osz cholera!!! Musiała o nim wspominać?! Ja tu próbuje o nim, o nich zapomnieć, a ta mi z Harrym wyjeżdża.
- yyyy nie jesteśmy już razem
- Nie?! Co się stało? Byliście śliczną parą, nic nie mówiłaś.
- Bo nie było o czym mówić, rozstaliśmy się, bo uznaliśmy, że nasze charaktery do siebie nie pasują.
- Nie pasują? Przecież kiedyś byliście przyjaciółmi
- No tak, ale teraz dorośliśmy, dojrzeliśmy i zmieniliśmy się - no nieźle, kolejne kłamstwo. Kłam dalej, a z tego bagna nazwanego kłamstwami już nigdy się nie wyciągnę
- Szkoda, pasowaliście do siebie, ale utrzymujecie kontakt
- Aktualnie nie, bo Harry musiał wyjechać - to akurat nie kłamstwo, no może po części
- Przykro mi.
Nic nie odpowiedziałam, wysiliłam się tylko na uśmiech do mojej mamy i wróciłam do poprzednie czynności jaką było smarowanie kanapek i podjadanie nutelli ze słoika. Szkoda, że nie ma tu Nialla, pamiętam jak przyszedł do mnie kiedy dowiedziałam się o zdradzie Harrego i przyniósł słoiki nutelli, siedzieliśmy wtedy przed telewizorem i jedliśmy. CHOLERA!!!!!!!!!!! Czy ja kiedykolwiek przestanę o nich myśleć? Czy wyprę ich z pamięci?
- Kochanie wszystko w porządku?
- Jasne mamo, tylko jestem trochę zmęczona, pójdę do pokoju. Poszłam do pokoju i chyba musiałam zasnąć, bo w pewnym momencie urwał mi się film.
- NASTĘPNEGO DNIA -


umoczonych w różnych farbach. Były oryginalne. Usiadłam zmęczona na środku pokoju i przyglądałam się mojej pracy. Wtedy znowu do mojej głowy weszło One Direction, moment kiedy pomagali mi urządzić mój nowy dom od rodziców. Każdy z nich chciał inny kolor ścian więc każdy z nich przyszedł z innych kolorem farby. Ubrani byli w te faje stroje malarzy i każdy z nich miał czapeczkę z gazety. Podczas malowanie oczywiście nie obyło się bez wygłupów, w skutek czego to my byliśmy wszyscy w farbie, a ściana pozostała biała. Nie zapomnę tych momentów, nawet jak bym mocno się starała, ale musze spróbować. Nie myśleć, zapomnieć. To będzie mega trudne.
*****
Kolejne dni mijały tak samo. Wylegiwanie w łóżku do póżna, śniadanie, spotkanie z Paulą i wygłupy, zakupy - wypad na miasto i powrót do domu. Przez wszystkie te dni starałam się nie myśleć o 1D. Prawie mi się to udawało, mówię prawie, bo za każdym razem jak spojrzałam na jakąś idącą parę przypominał mi się Harry, jak jadłam nutelle - Niall, jak kupowałam kosmetyki do włosów czy przechodziłam obok studia tatuażu - Zayn, jak widziałam bluzki w paski i marchewki - Louis, a jak jadłam łyżeczkami i przechodziłam obok sklepu z zabawkami Disneya to przypominał mi się Liam. Dlaczego pomimo tego, że tak bardzo mnie zranili i skrzywdzili to ja nie potrafię o nich zapomnieć.
...............................................................................................................................
Hej! Jak wam się podoba? Mam wenę i zastanawiam się czy nie dodać dzisiaj też 34 rozdziału. W nim będzie się bardzo dużo działo, ale nie wiem. Chcecie czy nie?
yyy... i Ty się jeszcze pytasz?! możesz wrzucić nawet 10 kolejnych <3
OdpowiedzUsuńbtw, świetny rozdział, ja zawsze chciałam mieć na ścianach obrazy Londynu, więc strasznie zazdroszczę Sam...
OdpowiedzUsuńsUPER!!!!!