piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 15

ROZDZIAŁ TEN DEDYKUJE MOJEJ KOCHANEJ PAULINCE - DZIĘKUJE ŻE POMAGASZ MI TWORZYĆ I MASZ TAKĄ WYOBRAŻNIE

.....................................................................................................................................





- Z PERSPEKTYWY SAM-

S- Co tak krzyczycie? Kłócicie się?
P- My się wcale nie kłócimy, my tylko wymieniamy poglądy co do prezentu dla Nialla.
S- Jasne, a ja chodze z Bieberem.
H- Ale to prawda, Paula radzi kupić Niallerowi coś do jedzenia, a ja proponuje coś trwalszego, bo jedzenia zapewne po kilku minutach nie będzie, bo je zje, i jedzenie będzie na imprezie.
S- To dlaczego tak krzyczycie?
P- Nie wiesz, że ja zawsze podnosze głos jak chce przekonać kogoś do swoich racij.
S- Dobra niech wam będzie, jedziemy?
P,H – No pewnie
Pojechaliśmy co centrum handlowego. Spędziliśmy w nim 3 godziny, ale opłaciło się –kupiliśmy super prezenty. Dla nas 3 godzinne chodzenie po sklepach to normalka, ale dla Harrego to męczarnia. Pod koniec to już ledwo chodził na nogach. Kiedy wróciliśmy do domów – ja z Paulą do swojego, a Harry do swojego – była godzina 17. Impreza zaczynała się na 19 więc miałyśmy mało czasu na przygotowanie się, ale nie ma rzeczy niemożliwych.
Zapakowałyśmy ładnie prezenty dla Nialla, umalowałyśmy się i ubrałyśmy. Ja założyłam tą sukienke:

Paula miała to:

O godz. 18.30 postanowiłyśmy pojechać do chłopaków, ponieważ impreza odbywała się u nich w domu. Zajęciem jubilata tym razem zajął się Liam. Gdy weszłyśmy do domu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ilość alkoholu. Było go mnóstwo… Ja rozumiem, że są to urodziny i impreza, ale helooo jest środa, środek tygodnia. Przywitałyśmy się z chłopakami i czekaliśmy na jubilata. Postanowiłam dzisiaj unikać trochę Harrego, po ostatnich urodzinach, ale nie będzie to chyba trudne, ponieważ była tutaj Taylor, jego wielka pomyłka. UPS… przepraszam jego dziewczyna. Równo o 19 zjawił się Liam z Niallem i zaczęła się impreza.


- NASTĘPNEGO DNIA –

Wstałam dzisiaj bez problemu, co jest bardzo dziwne, ponieważ 1) byłam wczoraj na imprezie i 2) wróciłam o 3 w nocy. Ale może wstałam dzisiaj bez problemu, bo ide na randke z Maxam którą nie mogę się doczekać. Ubrałam się, lekko umalowałam, wziełam torbę i zeszłam do kuchni gdzie czekała na mnie Paula

. Byłam tak zszokowana, że mało co nie spadłam ze schodów.
S- A ty już wstałaś? Dobrze się czujesz? – podeszłam do niej i położyłam rękę na czole
P- Sam przestań, czuje się bardzo dobrze.
S- To co ty robisz w środę, o godzinie 7 rano w kuchni!??? Ty zawsze wstajesz o 12, nawet kiedy idziesz do szkoły
P- Liam do mnie dzwonił żebym mu pomogła ogarnąć ich dom, bo podobnież wygląda jak po przejściu tornada, a ty jakie masz plany na dziś?
S- Ja idę na uczenie, a póżniej na randkę z Maxem
P- To już dziś? Zapomniałam, więc życze udanej randki, bo pewnie trochę zejdzie mi u chłopaków.
S- Dzięki, a jak będziesz u chłopaków to napisz mi jak się czują i wyglądają. Ok.?
P- Jasne, a teraz nie żebym cię wyganiała, ale lepiej już idź, bo się spóźnisz.
S- No tak, to ja lece, Pa

- W DOMU CHŁOPAKÓW, Z PERSPEKTYWY LIAMA –

Boże jaki tu syf. A jak na razie jestem tylko w kuchni. OMG!!!! Salon wygląda jeszcze gorzej. NIE!!!!!!!!!!!! Ja sam tego nie sprzątne, a przecież na tych pijaków nie ma co liczyć, bo tak: Niall to jubilat więc jego nie wypada, Zayn wypił wczoraj najwięcej więc nie będzie z nim kontaktu do godz 14 jak się obudzi, Harry śpi razem z Grrrr panią maszkarą czyli Taylor, nie wiem co on w niej widzi, a Louis? Właśnie Louis! Gdzie on jest? W pokoju, salonie, na podłodze, w łazience go nie ma. Zadzwonie do niego. On zawsze nosi przy sobie telefon.
L- Hallo?
Li- Louis, gdzie ty jesteś?
L- Liam?
Li- Nie święty mikołaj do jasnej cholery, pewnie że ja.
L- Nie krzycz tak
Li- Gdzie jesteś?
L- Mam ci szczerze odpowiedzieć?
Li- Nie kłamać, pewnie, że tak
L- To nie wiem
Li- Jak to nie wiesz? Louis nie żartuj tylko gadaj gdzie jesteś.
L- Ale ja naprawde Liam nie wiem gdzie jestem, chociaż czekaj… auuuu.
Li- Co się stało?
L- Patyk wbił mi się w oko
Li- Jaki patyk?
L- Dobra Liam ja chyba wiem gdzie jestem zaraz będę w domu.
Co z nienormalni ludzie!! I ja z nimi mieszkam? Nie!! Ja sam nie dam rady z tym wszystkim, dzwonie po kogoś, tylko po kogo?
Sam jest na uczelni, Gemmawyjechała do swojego narzeczonego, Daniele ma próbe…. Paula!!
Ona jest wolna, więc mi pomoże.

- Z PERSPEKTYWY LOUISA –

Śpie sobie w najlepsze, na mojej mięciutkiej pościeli a tu telefon mi dzwoni -   - Nie widze kto, bo mam zamazane. Louis kochanie nie trzeba było tyle pić. - pomyślałem
L- Hallo?
Li- Louis, gdzie ty jesteś?
Ja tu spokojnie pytam się Hallo, a tu mi wrzeszczy do telefon taki Liam. Zero taktu, zero zrozumienia dla osoby na kacu.
L- Liam?
Li- Nie święty mikołaj do jasnej cholery, pewnie że ja.
L- Nie krzycz tak
Li- Gdzie jesteś?
L- Mam ci szczerze odpowiedzieć?
Li- Nie kłamać, pewnie, że tak
L- To nie wiem
Li- Jak to nie wiesz? Louis nie żartuj tylko gadaj gdzie jesteś.
L- Ale ja naprawde Liam nie wiem gdzie jestem, chociaż czekaj… auuuu.
Li- Co się stało?
L- Patyk wbił mi się w oko
Li- Jaki patyk?
L- Dobra Liam ja chyba wiem gdzie jestem zaraz będę w domu.
Byłema , a raczej leżałem…. Nie no wstyd mi mówić. Rozumiecie to? Ja, Louis Tomlinson boje się powiedzieć gdzie się obudziłem po imprezie No dobra…skoro tak prosicie. W budzie dla psa u naszych sąsiadów. Co dziwne w tej budzie było pełno gałęzi… Proszę się nie śmiać, bo to nie jest śmieszne, no dobra może trochę jest
Ale jak ja się tam znalazłem nie mam paskowego i marchewkowego pojęcia. Musze się tego dowiedzieć, a jak na razie to zasuwać do domu, bo po 1) dostanie mi się od „ tatusia” a po 2) nie chce żeby mnie sąsiedzi zobaczyli i po 3) musze zjeść kilka marchewek ma kaca, podobnież bardzo dobrze na niego działają.

- Z PERSPEKTYWY SAMANTHY –

Zajęcia minęły bardzo szybko, przez cały dzień na uczelni nie widział się z Maxem. On napisał mi tylko żebym na 18 była gotowa. Zapomniałam, ze on dzisiaj kończy póżniej. Wróciłam autobusem do domu, ponieważ Gemma wyjechała na 2 miesiące do swojego narzeczonego, a co za tym idzie zabrała samochód, ciocia jest w pracy, a Paula u chłopaków i wróci dopiero wieczorem. Mam nadzieje, że nie powie chłopakom o Maxie.
Wyszykowałam się na spotkanie i czekałam aż Max po mnie przyjdzie.


Równo o 18 przyjechał po mnie Max i pojechaliśmy nad jezioro. Gdy miałam wysiadać z auta Max zawiązał mi opaske na oczy.
S- Max co ty robisz? Po co to?
M- To ma być niespodzianka tak? Więc nie możesz nic widzieć, nie martw się zaufaj mi.
S- No dobrze
Wysiedliliśmy i szłam z Maxem, który prowadził mnie za ręke jakieś 5 minut.
M- Jesteśmy na miejscu, możesz zdjęć opaske.
 Krajobraz zapierał dech w piersiach. To miejsce było przepiękne, nigdy nie widziałam piękniejszego miejsca. Było cudownie, tuż przy brzegu leżał koc a na nim mnóstwo smakołyków itp.
M- I jak ci się podoba? Mam nadzieje, że niespodzianka się udała.
S- Max tu jest przepięknie – i go bardzo mocno przytuliłam
M- Ciesze się, że ci się podoba, a teraz choć na koc.
Usiedliśmy na kocu i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym, śmiać się i wygłupiać. W pewnym momencie nastała cisza, którą po chwili przerwał Max.
M- Pamiętasz jak się przyjaźniliśmy?
S- Pewnie, że pamiętam
M- Chciałbym wrócić trochę do tamtych czasów. Sam muszę ci coś powiedzieć.
Po twoim wyjeżdzie bardzo za toba tęskniłem i zdałem sobie sprawę, że się w tobie zakochałem. I nadal czuje to samo, chciałbym cię spytać czy zostałabyś moją dziewczyną?
Jejku kompletnie mnie zamurowało, nie wiedziałam co odpowiedzieć, czułam coś do niego, ale czułam też coś do Harrego, pierwszy obraz jaki mi się wyświetlił w głowie po zadaniu przez niego pytania to Harry, ale następny to Harry całujący się z tą tlenioną blondyną więc…
S- Zgadzam się, ja też się w tobie zakochałam.
Po tych słowach Max przybliżył się do mnie i pocałowaliśmy się. Dalsza część randki minęła bardzo przyjemnie, przytulanie się, całowanie i wygłupy. Ok. godziny 20 pojechaliśmy do Maxa a  ok. godz, 22 Max odwiózł mnie do domu. Ale pomimo tego, że się zgodziłam nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam, ale co tam raz się żyje…
..............................................................................................................................................................



Hej!! Jak wam się podoba rozdział? Jak myślicie jak się potoczy dalej historia?
Jak spędziliście  sylwestra? Udał się?

CZYTASZ= KOMENTUJESZ           

POZDRAWIAM....:)

Teraz na deser krótkie imaginy ( nie są mojego autorstwa, ale sądzę że warto się pośmiać)



1.
Wybrałaś się ze swoimi pięcioma przyjaciółmi na biwak do lasu .
Pech chciał , że tej nocy była burza .
Niestety , mieliście tylko 3 namioty , więc musieliście podzielić się po 2 osoby w jednym :
Lou i Hazza
Liam i Niall
Ty i Zayn .
Bałaś się burzy - Leżałaś odwrócona plecami do Zayn'a i trzęsłaś się ze strachu i zimna .
Nagle poczułaś na swojej talii czyjąś dłoń , która mocno cię do siebie przyciągała . Znalazłaś się tak blosko Zayn'a , że na plecach czułaś ciepło Jego ciała .
Przytulił Cię i szepnął :
   - Spokojnie , nie bój się . Jestem tu z Tobą . Przytul się do mnie i spróbuj zasnąć - obudź mnie , jeśli nie będziesz mogła spać .
Tak też zrobiłaś . Obróciłaś się do Niego przodem , pocałował Cię w policzek i przytulił . Czułaś się bezpieczna .


6.
Jesteś z Hazzą w ZOO .
Podchodzicie do klatki z Lwami .
   H: Kotki !


 8.
Siedzisz na Twitterze .
Do pokoju wchodzi chory Liam i "przytulając" poduszkę do swojej piersi pyta :
   -Skarbie , obejrzysz ze mną Toy Story ? Jestem taki samotny tam na dole ...

9.
Wchodzisz do salonu .
Na kanapie siedzi Lou i jedząc marchewkę , głaszcze Kevina i ogląda TV .
   -Lou , mógłbyś zapiąć mi sukienkę ?
Stanęłaś przed Nim tyłem i odgarnęłaś włosy .
   -Nie .
   -Czemu ?
   -Bo nie .
   -Ale ...
   -[T.I.] , gdzie idziesz ?
   -Yyy ... Nigdzie .
   -Mhm ...
   -Pójdziesz ze mną na spacer Loui ?
   -Czemu nie ...
   -To zapnij mi tę cholerną sukienkę !

2 komentarze:

  1. Super piszesz.! : ) Jestem pod wrażeniem.
    Dodaję do obserwowanych.

    http://xxstereoheartsxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej ! cudowny <3 zapraszam do mnie ! http://everything-has-change.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń