* IAN *
Kiedy wsiadłem do auta Harry'ego nadal czułem w sobie adrenalinę, wściekłość, która rządziła niedawno całym moim ciałem. Nie martwiłem się o Sophie, wiedziałem, że teraz jest bezpieczna w domu, do którego zawiózł ją Harry. Mogłem mu zawsze ufać, jest dla mnie jak brat, jest moją rodziną. Znał mnie jak siebie samego, więc wystarczyło, że na mnie spojrzał i już wiedział gdzie powinniśmy pojechać.
Po niecałych 15 minutach byliśmy na miejscu. Harry zaparkował auto i wysiedliśmy. Przed oczami miałem czarno - biały budynek. Nad drzwiami wisiał szyld, na którym ciemnymi literami pisało SIŁOWNIA.
O tak, to jest najlepsze miejsce na ziemi, siłownia i to na dodatek za friko. Nasz szef jest jej właścicielem, więc możemy korzystać ze wszystkiego nic nie płacąc. Weszliśmy do środka i przywitaliśmy się z Kate, która zawsze siedziała w recepcji, po czym skierowaliśmy się do szatni. Przebraliśmy się w stroje bardziej odpowiednie do boksu i weszliśmy do sali treningowej, gdzie od razu powitał nas Liam, prawa ręka naszego szefa i najlepszy bokser. Harry usiadł na ławce a ja zacząłem swój trening, czyli coś czego dzisiaj najbardziej potrzebowałem.
* HARRY *
Lewa, prawa, obrona, atak. Ian z treningu na trening robił się coraz lepszy. Dzisiaj kilka razy nawet znoukałtował Liama, co bardzo rzadko się zdarza, ale nie dziwię się. Widać po nim, że wszystkie emocje z dzisiejszego dnia kumulowały się w nim i teraz odreagowuje. Sam ledwo mogę wysiedzieć na tej ławce, czekając na swoją kolej. Fakt jest faktem, że za bardzo nie przepadam za tą małą, ale żaden facet nie powinien tak mówić do dziewczyny. Znam historie Iana i Sophie i wiem jak drażliwa jest dla nich kwestia rodziców. Dlaczego nie lubię Sophie? Nie tak od razu, że nie lubię, po prostu nie jest w moim typie. Jest cichą, z małą ilością pewności siebie, zamkniętą w sobie tzw, szarą myszką, a ja wolę dziewczyny pewne siebie, lubiące wyzwania i przede wszystkim lecące na mnie. Sophie jest na pewno jedyna w swoim rodzaju i
toleruje ją i nawet czasami traktuję ją jak swoją siostrę. Jest siostrą mojego najlepszego kumpla, więc nie mam innego wyboru. Dlatego mnie również wkurzyło zachowanie tego frajera, jakim jest Louis i gdyby nie Ian i Sophia, sam bym mu obił tą jego twarzyczkę. Poczułem uderzenie w ramię, co spowodowało, że wróciłem znów na ziemię.
- Twoja kolej stary - Ian kiwnął w stronę ringu, a na mojej twarzy zagościł uśmiech tryumfu.
- Gotowy na porażkę? - spytałem Liama, który dostał niezły łomot od Iana
- Nie bądź tego taki pewny, Ian dostał taryfę ulgową, ty jej nie dostaniesz - uśmiechnął się po czym oddał pierwszy cios, na całe szczęście mam świetny refleks...
Mój trening przerwał szef, który wszedł na salę. Widać było po nim, że cały jest wściekły i chwila to wybuchnie. Usiadłem obok Iana, zdjąłem rękawice i zacząłem pić wodę. Obok mnie stanął Liam, a obok Iana - Niall, który był lewą ręką naszego szefa. To on stał na czele osób, które szły zlikwidować tych, którzy wisieli najnormalniej w świecie kasę.
- Za pół godziny, wszyscy w moim biurze!!! - całym pomieszczeniem wstrząsnął krzyk Skorpiona, w jego oczach widziałem furię. Był wściekły, wszyscy się go bali, ale nie można było tego pokazać po sobie, bo inaczej cię zlikwiduje, kulka w łeb i po tobie.
- Właśnie nasz trening dobiegł końca, chodź - powiedziałem do Iana i poszedłem do szatni.
* LIAM *
- Są w szatni, zaraz tu przyjdą. Ile dokładnie brakuje?
- 700 tysięcy
- No to ja już może będę szykował im miejsca na cmentarzu, co Niall? - zwróciłem się do kumpla, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem
- Zamknąć się!!!
W tym samym momencie, do gabinetu weszli Ian i Harry. Usiedli pomiędzy mną a Niallem, który zamknął drzwi na klucz w razie ucieczki.
- Witam was panowie - oho, miły głos szefa na początku dialogu, sugeruje, że lepiej być już martwym. - Grzecznie i spokojnie jak na razie pytam: Gdzie jest moje 700 tysięcy!!!!!!!!!!????????
* IAN *
- Gdzie jest moje 700 tysięcy!!!!!!!!!!???????? - zastanawialiście się kiedyś, jak to jest usłyszeć pytanie, i w tym samym momencie mieć przeogromną ochotę być martwym? Moim ciałem wstrząsnęły dreszcze. Na zewnątrz byłem oazą spokoju, za to w środku mnie rozrywało.
- Jakie 700 tysięcy i dlaczego nas o to pytasz? - Harry kłamał mistrzowsko i gdybym nie wiedział co się z nimi stało to uwierzył bym mu, że nic nie wie. Ale nasz szef wcale głupi nie jest, i nie warto kłamać, zwłaszcza jeśli masz do czynienia z gangsterem i jeszcze dwoma uzbrojonymi gościami za twoimi plecami.
- 700 tysięcy, które mi żeście zarąbali!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gdzie one są ja się pytam?!!!!!!!!!!!???
Macie czas do jutra do 24, jeśli nie będzie kasy możecie się pożegnać z życie, a ty Ian - przybliżył się do mojej twarzy i złapał za koszulkę, unosząc ją do góry- wolisz żyć dając nam swoją śliczną siostrzyczkę do zabawy jako zapłatę? Czy może jednak zamówić ci miejsce na cmentarzu?!!
- Łapy precz od mojej siostry!!!!!!!!! Odwal się od niej!!!!!!!!! - Wysyczałem pierwsze słowa prosto w jego twarz, po czym wybuchnąłem. Nikt nie będzie dotykał mojej siostry, nigdy na to nie pozwolę. Chociażbym miał umrzeć, do samego końca będę ją ochraniał.
- Jak śmiesz podnosić na mnie głos?!!!!!!!! - krzyknął i poczułem silne uderzenie w brzuch, co
spowodowało, że upadłem na ziemię. - Ja tutaj jestem panem i jeśli będę chciał to twoja siostrzyczka, będzie moją zabaweczką. - Wysyczał mi to prosto w twarz - Zabrać ich! - krzyknął, a ja z trudem podniosłem się z podłogi, a raczej zostałem z niej szybkim ruchem podniesiony. Kiedy byliśmy przy aucie, Liam i Niall nas zaatakowali. Nie miałem nawet szansy ani sekundy by się obronić. To był atak z zaskoczenia. Czułem silny ból głowy, brzucha i miałem wrażenie jakby moje wszystkie żebra były złamane. Z nadmiaru bólu osunąłem się na ziemię, gdzie poczułem kolejny kopniak w brzuch zadany od Liama.
- Macie czas do jutra!! - krzyknął i wbiegli do budynku. A ja czułem jak krew zaczyna spływać po mojej twarzy. W co my się wpakowaliśmy?!
..........................................................................................................................................................
Hej! Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że choć trochę.... Zaczyna się coś dziać i zapewniam was, że jeszcze więcej akcji będzie w kolejnym rozdziale. Zaczynam się martwić, ponieważ mam coraz mniej komentarzy, i to na każdym blogu. Ja rozumiem i to doskonale, że zaczęła się szkoła, ale chyba w weekend możecie napisać kilka słów od siebie.
Nie chcę ale muszę.
20 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ W ŚRODĘ :D Dacie radę? Wierzę w was...
Komentujcie proszę, dla was to chwila, a dla mnie wielka motywacja
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Ps: Jeśli macie jakieś uwagi, albo pytania to mój twitter: @Kara3591, serdecznie zapraszam i PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY
Witam kochana! :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba i naprawdę chcę więcej!!!
Fakt, nie było Sophie, ale dzisiaj mi to w ogóle nie przeszkadzało...
No tak... Przejazd do siłowni, akcja w siłowni i szok! Liam i Niall?! :D Nie no nieźle! Nie spodziewałam się po prostu! :D Kurde, a Zayn? No jestem ciekawa jaka to będzie niespodzianka...
Ech, w co oni się wpakowali? Nie rozumiem tego... Dobra, chodzi o ogromną kasę i pewnie jakiś towar czy coś, ale co teraz? Ian weźmie to z pieniędzy, które im zostały? Śmie wątpić. A skoro Ian umrze, a Harry będzie się opiekował Sophie to... Jak on da sobie sam z tym radę? Czyż Liam i Niall czasami się nią nie zainteresują? Nie wiem... Mam nadzieję, że to się niedługo wyjaśni i mam nadzieję, że to będzie środa, na którą będę czekać z utęsknieniem! :)
Nie wiem czy jestem pierwsza, ale jeśli tak to fajnie :P
Przepraszam, że komentowałam rozdziały dopiero dziś, ale aktualny weekend nie upłynął mi pod znakiem: czas wolny dla siebie :/ A szkoda! :D
Dobra, pozdrawiam i życzę wytrwałości! :* :)
Świetny rozdział ! ;*
OdpowiedzUsuńkocham twoje blogi świetny rozdział
OdpowiedzUsuńsuper rozdział!!!
OdpowiedzUsuńŁaał faajny, ciekawe w co oni się wpakowali xd
OdpowiedzUsuńMatko !!!!!!!! To jest GENIALNE ! ;D
OdpowiedzUsuńDziewczyno masz taki talent !
A ja kocham twojego bloga i opowiadanie ;D
No kocham kocham kocham ! ;D
Piszesz niesamowicie i ta historia jest powalająca ;D ♥
Aż brak słów ;d
Rozdział jest na serio prześwietny ! ;D Jest w niej akcja, która przyprawiła mnie o ciarki ...po prostu bomba !
Nie wiem jak to robisz ale cholernie zazdroszczę ci talentu ! ;D
Ja to nie wiem czy dotrwam do następnego rozdziału ! :(
Chyba umrę no ! ;D
Boniu oby do nastepnego ! *.*
♥♥♥
jeśli masz ochotę zapraszam ;
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
rozdział genialny :D czekam na next'a :D !!!!
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie :) jstm ciekawa co bd dalej ;)
OdpowiedzUsuńJest świetny, ale pisz dłuższe ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz.Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńBooże, jest super. <3 Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńA i wyłącz weryfikację obrazkową xd
OdpowiedzUsuńDzięki, ze mi i tym napisalas :)
UsuńSuper ale emocje nie moge sie doczekac nastepnego XD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny .!!! :*
Jesteś boska .!!
Genialny :) Chce więcej!! <3
OdpowiedzUsuńgjhidiiddieidixghuchbev *o*
OdpowiedzUsuńKochana, inaczej nie da się tego opisać. xxx
buziaczki i weny życzę ♥
Super czekam na nastepny awww <3
OdpowiedzUsuńBoski tyle emocji next :-*
OdpowiedzUsuńBoskie chce wiecej!!!
OdpowiedzUsuń