*******
* Pół roku póżniej, HARRY *
- Lou, stresuje się - powiedziałem do kumpla, który siedział na łóżku w moim pokoju i pomagał mi się
wyszykować.
- Stary, spokojnie, Wdech, wydech. To tylko randka, nie koncert, ej chwila, ty nawet na koncercie mało się stresujesz. Stresujesz się teraz? Kiedy idziesz na zwykłą randkę?
- Zwykłą randkę!! Ty siebie słyszysz?! Randkę na której mam poprosić dziewczynę, żeby została moją żoną, nazywasz zwykłą? Dobrze wyglądam - powiedziałem po czym odwróciłem się do Louisa.
- Dobra, może i nie jest to zwykła randka, ale uspokój się. Jestem pewny, że Sam powie" Tak". Wyglądasz świetnie, a teraz rusz dupę, bo spóźnisz się na tą swoją niezwykłą randkę - powiedział po czym mnie przytulił po przyjacielsku na dodanie otuchy. Wziąłem pudełeczko z pierścionkiem i wyszedłem z domu.
* SAM *
Punktualnie o 20 usłyszałam dzwonek do drzwi. Przyjechał Harry, przywitałam się z nim jak zwykle długim pocałunkiem po czym ruszyliśmy. Harry nie chciał powiedzieć mi gdzie jedziemy, kilkakrotnie się go oto pytałam, ale za każdym razem mówił: niespodzianka. Kiedy dojechaliśmy na miejsce Harry zawiązał mi oczy czarną opaską.. Przed oczami miałam czarno, ciemno więc postanowiłam zdać się na moje inne zmysły. Wiem, że wokoło panowała cisza i wchodziliśmy do jakiegoś budynku i po schodach. Przechodziliśmy przez drugie drzwi kiedy Harry się zatrzymał powodując to samo u mnie. Poczułam jak odwiązuje mi opaskę. Widok jaki ukazał się moim oczom, zaparł mi dech w piersiach, Był wspaniały. Obejrzałam się dookoła. Byliśmy na dachu jakiegoś wysokiego budynku, z którego rozciągał się przepiękny widok na nocny krajobraz miasta. Po lewej stronie na dachu stał stolik na którym stały dwa kieliszki, leżały dwa talerze, a obok stały dwa krzesła. Obok niego znajdował się mniejszy stolik na którym stało czerwone wino i bukiet róż. Czyli to tutaj spędzimy naszą randkę. Kolacja przy blasku księżyca. Harry nic się nie odzywał, czekał na moją reakcję, a ja? Ja po obejrzeniu wszystkiego odwóciłam się do niego i wpiłam w jego usta.
- Mam rozumieć, że ci się podoba? - powiedział jak już przestaliśmy się całować
- Podoba? To jest wspaniałe, kocham cię - i znów go pocałowałam
- Ja ciebie też, chodź
Podeszliśmy do stolika, Harry odsunął mi krzesło na którym usiadłam, po chwili on nalał nam czerwonego wina do kieliszków i sam usiadł na krześle.
****
Ten wieczór jest rewelacyjny, lepszego nie mogłabym sobie wyobrazić. Rozmawiamy, nawet tańczymy, bo Harry przyniósł radio i zbliżamy się jeszcze bardziej do siebie. W pewnym momencie, kiedy siedzieliśmy i piliśmy wino Harry wstał, podał mi swoją rękę zachęcając żebym ją chwyciła. Zrobiłam tak. Podeszliśmy bliżej krawędzi budynku. Patrzyliśmy na przecudny krajobraz, Harry przytulał mnie od tyłu, a jego głowa spoczywała na moim ramieniu.
- Sam, chciałbym cię o coś spytać - na te słowa odwróciłam się w jego stronę - Proszę żebyś dała mi powiedzieć wszystko do końca.
- Sam, znamy się od urodzenia. Najpierw byliśmy przyjaciółmi, później daliśmy sobie szansę, szanse naszej miłości i zostaliśmy parą. Nie chciałbym nigdy cofnąć czasu, Kocham cię i wiele razy jeszcze będę cię o tym upewniał. Nasza miłość wiele przeszła, my wiele przeszliśmy, ale dzięki temu jesteśmy silniejsi, nasza miłość do siebie jest silniejsza. Nie chcę stracić naszej miłości i więzi jaka nas łączy. Jesteś dla mnie najważniejsza dlatego .... - po wypowiedzeniu tego słowa, uklęknął na kolanie, a ja zamarłam - Czy zrobisz mi ten zaszczyt, przyjemność i wyjdziesz za mnie?
Powiem wam szczerze, że to co czuje w tym momencie jest nie do opisania. Jego duże, zielone oczy, pełne miłości wpatrują się we mnie i czekają na odpowiedź, a ja? Ja nie mogłam powiedzieć innego słowa jak...
- Tak!!!
Jeszcze nigdy nie widziałam tak szczęśliwego Harrego, Wstał, wziął mnie na ręce i zakręcił po czym wpił się w moje usta. Nasz pocałunek jeszcze nigdy wcześniej nie był tak namiętny i pełen miłości.
*****
Miłość. To słowo kryje w sobie wiele znaczeń, ale każdy zgodzi się ze mną, że jest to uczucie, najpiękniejsze uczucie jakiego człowiek może doświadczyć. I każdy go doświadcza, jest to miłość rodzicielska, matczyna,
ale każdy z nas czeka w swoim życiu na inny rodzaj miłości. Miłości jaką może nam dać druga osoba, z którą chcemy iść przez życie. Droga jaką musimy pokonać, żeby zaznać tego uczucia, dla niektórych jest prosta, a dla niektórych kręta, pełna przeszkód i wybojów. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy osób. Moja droga by zaznać miłości, prawdziwej miłości była bardzo ciężka i pełna przeszkód, ale udało mi się. Przeszłam ją. Nie zrobiłam tego sama. To wszystko zawdzięczam moim rodzicom, przyjaciołom i osobie z którą chcę spędzić życie.
- Sam pośpiesz się, chyba nie chcesz spóżnić się na swój własny ślub! - Paula, która krzyczała przez drzwi wyrwała mnie z moich rozmyślań.
- Już idę !!! - pozostało mi tylko wziąć bukiecik róż ze stolika, wsiąść do samochodu i będąc już na miejscu powiedzieć sakramentalne " tak".
ŻYCZCIE MI SZCZĘŚCIA :D
............................................................................................................................................................
Hej! Mam nadzieję, że ten ostatni rozdział choć trochę się wam podoba. Powiem wam szczerze, że ryczę. Płaczę, bo to już koniec. Koniec tego opowiadania. Nawet nie wiecie jak trudno jest mi się rozstać z Sam i Harrym. To opowiadanie wiele mi dało, ale to wszystko dzięki wam. Dziękuje wam z całego serca, za wszystko. Za te wszystkie wejścia, komentarze. Opowiadanie to wy.
Dziękuje i mam nadzieję, że mnie nie zostawicie i będziecie czytać następne opowiadanie. Bohaterowie i prolog pojawią się już jutro. Jeszcze raz wam dziękuje, słowa nie wyrażą mojej wdzięczności do was. Dziękuje, jesteście kochani <3
szkoda ze to juz koniec. :( przyznaje sie ze zawsze czytalam opowiadanie i ciagle czekalam na rozdzialy ale nie komentowalam za co bardzo przepraszam. oczywiscie jak zwykle swietnie ci to wyszlo :)
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie, szkoda, że to już koniec.. <3
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanie trafiłam na nie dzisiaj przez przypadek i przeczytałam całe :) normalnie kocham twoje opowiadanie!!! matko ide ich miłość przeszła ale pomimo to i ta k są razem *_* szkoda że to koniec :( ale i tak uważam że to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytam a czytam ich sporo (ok 100) :-) tylko prosze nie usuwaj tego opowiadania (niektórzy po go skończeniu usuwają) bo napewno nie jeden raz to przeczytam <3 tylko pozazdrościć ci talentu to pisania ♥♥♥ KC :*
OdpowiedzUsuńSuper I love it <3
OdpowiedzUsuń