Do sali wpadli lekarze i od razu znaleźli się przy łóżku umierającego Harrego. Mój mózg nie rejestrował już nic oprócz lini pokazującej, że Harry umiera. Nic do mnie nie dochodziło, słyszałam jak lekarz mówi do nas żebyśmy wyszli. Ja nic, dalej stałam i się patrzyłam, zupełnie jakby moje nogi wrosły w podłogę. Po chwili poczułam jak Louis mnie przytula i wyprowadza z sali. Kiedy znaleźliśmy się na korytarzu, a Louis nadal trzymał mnie w swoich ramionach nie wytrzymałam i najnormalniej w świecie zaczęłam płakać. Louis mocniej mnie przytulił, głaskał po głowie i próbował uspokoić. Ostatnie co zobaczyłam to łza, która spłyneła mu po policzku, a później moja głowa wylądowała na jego klatce piersiowej i się w niego wtuliłam.
- Ciiii, będzie dobrze zobaczysz. Uratują go
- Nie będzie dobrze słyszysz!!!!!!!!!! Nie uratują go! To wszystko moja wina, tylko moja wina. - ostatnie słowa powiedziałam niemalże szeptem, wyrwałam się z objęć Louisa i osunełam się po ścianie na podłogę
- No już uspokój się, to nie jest twoja wina. Wszyscy zawiniliśmy - Lou ukucnął na przeciwko mnie
- Jak to nie moja, sam przecież nawet tak mówiłeś.
- Wiem i przepraszam. Nigdy tak nie myślałem, byłem zły, że Harry chciał sie zabić, byłem zły na siebie, że tego nie zauważyłem i mu nie pomogłem. Przepraszam - ja nic nie odpowiedziałam tylko się w niego wtuliłam. Pozostało nam tylko zawiadomić reszte, czekać, mieć nadzieję i wierzyć, o ile wiara coś da.
****
Po ok. 40 minutach, minutach, które dłużyły się niemiłosiernie, z sali 269 wyszedł lekarz. Wszyscy wstaliśmy jak na komendę i czekaliśmy na "werdykt". Lekarz podszedł do Annie jako matki, a my z Louisem i reszta zaraz byliśmy obok.
Potem odsunął mnie delikatnie od siebie i zaprowadził przed drzwi do sali i je otworzył.
- Wchodź
- Co ja? Ale ja nie mogę
- Możesz, wiem, że Harry chciałby żebyś to ty właśnie przy nim była.
- Dziękuje - przytuliłam go po czym weszłam do Harrego
.....................................................................................................................................................
Hej! Jest oto nowy rozdział, szczerze mówiąc nie wyszedł mi, bo nie miałam na niego zbytnio pomysłu, ale chcieliście rozdział więc się sprężyłam i coś napisałam. Nie jest tez długi tylko bardzo krótki, ale wynagrodze wam to. Następny rozdział powinien być jutro albo w poniedziałek. Mam dla was jeszcze jeden komunikat: Usunęłam aska, więc jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je w komentarzach, a ja odpowiem. Pozdrawiam i mam nadzieję, że się podoba. Jeszcze raz przepraszam
Superowy rozdział, blog i wgl!!! Czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Harry żyje <3 Czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńSUPER! C:
OdpowiedzUsuńNormalnie czytam i rycze .. <3 jesteś genialna ,a to naj lepszy blog jaki czytałam ;*
OdpowiedzUsuńAle zajebisty rozdział normalnie czad ale lekko się zdziwiłam jak louis tak dziwnie i nagle zmienił nastrój gdyby nie zmienił nastroju byłoby o ciupinkeciekawsze ale mimo to powtarzam ZAJEBISTE !!!!!
OdpowiedzUsuń