poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 42

* HARRY *

Starałem się otworzyć oczy, nie było to łatwe, ale udało się. Biało, widzę jasne a nawet białe światło. Czy ja jestem w niebie? Udało się? Znalazłem się w lepszym świecie? Eeeee, jednak nie. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do światła ukazały szarą rzeczywistość. Nie udało mi się. Nadal jestem na ziemi w miejscu, które niektórzy nazywają domem. Moje oczy zaczęły wszystko penetrować. Gdzie dokładnie jestem i co mnie otacza. Widzę kilku ludzi w białych fartuchach, to zapewne lekarze, próbuje podnieść rękę.
- Proszę uważać. Jest pan jeszcze słaby - powiedziała, nie powiem, śliczna pielęgniarka, po czym położyła moją dłoń na łóżku i poprawiała jakieś kolorowe kabelki. Podążając śladem kabelków dostrzegłem monitor do którego prowadził każdy kabelek. Na monitorze było pokazane bijące serce, liczby i linia, która raz była wysoko a raz nisko. Chwila, chwila, to zapewne mierzy mi puls i bicie serca. Pokazuje czy żyje. Jeśli rozgryzłem co to jest to nie jest ze mną tak źle. Zamknąłem oczy, ale to był błąd. Natychmiastowo przypomniały mi się chwile przed połknięciem tabletek. Czy to było mądre? Zastanawiałem się nad odpowiedzią nad tym pytaniem, gdy przerwał mi odgłos otwieranych drzwi. Podniosłem swój wzrok, a moim oczom ukazała się mama i Gemma.
- Synku!!!!!!!!!!!! - i już po chwili byłem "miażdżony" w uścisku mojej matki.
                                                  ********

Dobrze, że już poszła. Chociaż będę miał teraz trochę spokoju, w sumie to dobrze, że przyszła. Bardzo dużo mnie ominęło. Śpiączka, śmierć - nigdy więcej nie powiem, że mam nudne życie. Czy ja mówiłem coś o spokoju? To się chyba pomyliłem, bo zaraz po wyjściu mamy i Gemmy do mojej sali wpadło stado One Direction zwanych moimi przyjaciółmi.
- Harold!!!!!!!!! - nie musiałem widzieć żeby wiedzieć kto to powiedział. Louis. Już po chwili byłem wytulony za wszystkie czasy.
- Ale nam stracha napędziłaś - powiedział Niall
- Błagam cię nie rób tak więcej, bo Louis wyląduje na ostrym dyżurze. Ty wiesz, że odkąd ty jesteś tutaj to nie tknął ani jednej marchewki? - powiedziała Eleanor
- Pffff, wielkie mi rzeczy. Nie słuchaj jej, to nie prawda, to nie ja wyląduje na ostrym dyżurze, prędzej Sam - na dźwięk jej imienia, odrazu mój wzrok powędrował na Louisa - nie żebym go nie słuchał, patrzyłem po prostu na sprzeczających się Nialla i Zayna o żelki.
- Sam? Ona tutaj jest? - spytałem, nie powiem. Brakowało mi jej, nigdy bym nie pomyślał, że jeszcze ją zobacze, że w ogóle przejmie się mną. Bardzo chciałem ją zobaczyć, ale z drugiej strony sie bałem.
- A co, chcesz ją zobaczyć i porozmawiać? - spytałam Danielle z widoczną radością w głosie
Sam nie wiedziałem co powiedzieć. Dobrze, że mam przyjaciół, oni przejęli inicjatywę.
- To my już pójdziemy i ją zawołamy, przyjdziemy jutro. Zdrowiej Harry - powiedziała Eleanor, zostałem przez wszystkich ponownie wyściskany, najdłużej przez Louisa, po czym wyszli z sali. Kiedy drzwi się zamknęły, moje serce z nerwów zaczęło szybciej bić. Bałem się, bardzo bałem się spotkania z nią. Kocham ją i chce żeby znów była częścią mojego życia. Żebym mógł ją całować, przytulać i być podpora w trudnych chwilach. Rozgrywałem wewnętrzną walkę. Kocham ją i nie chce jej ponownie stracić.
Odwróciłem ponownie głowę w stronę drzwi i usilnie się w nie wpatrywałem. Usłyszałem delikatne zamykanie drzwi, a już po chwili moim oczom ukazała się Sam. Na moją twarz natychmiastowo wkradł się uśmiech. Nareszcie. Nareszcie ją widzę. Mam w dupie zalecenia lekarza. Wyciągnąłem rękę w jej stronę, z pewną obawą ujęła ją. Czułem jej zdenerwowanie. Usiadła na krześle obok łóżka, nie puszczałem jej dłoni.
- Hej, jak się czujesz - powiedziała nieśmiało
- Dobrze dziękuje, a ty?
- Ja?
- Tak, słyszałem, że trochę tutaj posiedziałaś - na moje słowa, jej policzki przybrały różowy kolor - doceniam to i dziękuje. Sam ja, ja chciałem cię przeprosić. Błagam wybacz mi
- Ja? Nie mam co ci wybaczać.
- Jak to? A to kłamstwo?
- Ta sprawa jest już dawno zamknięta, ale jeśli ci zależy to wybaczam ci, tylko obiecaj mi jedno. Już nigdy więcej tak nie zrobisz, nie oszukasz mnie i nie będziesz próbował się zabić.
- Obiecuje - drugą dłoniom delikatnie głaskałem ją po policzku, z jej oczu popłynęły łzy, które od razu starłem.
- Przepraszam - wyszeptała
- Ty? Za co?
- Za to, że cię zostawiłam
- To nie twoja wina, zamknijmy tą sprawę i nie wracajmy do tego, dobrze? Kocham cię i nie chcę cię znów stracić. - podniosłem się na łóżku w miarę możliwości i musnąłem jej usta. Później pocałowałem ją już bardziej stanowczo, Sam chyba też też tęskniła za naszymi pocałunkami, bo odwzajemniła mój pocałunek.
Kiedy się całowaliśmy nic wokoło nie istniało, byliśmy tylko my. Póki nam ktoś tego nie przerwał.
- Panie Styles!!!!!!!!!!!!!!!! - jeden głos, a zaraz za nim drugi
- Harry?????????!!!!!!!!!!!

........................................................................................................................................................
Hej! Jeszcze jeden rozdział i epilog. Na prawdę wierzcie mi, że ja też nie chcę się rozstawać z Harrym i Sam, ale nie mam pomysłu na dalszą historię, mam pomysły na nową, a na tą zapas mi się wyczerpał. Przepraszam, ale mam nadzieję, że nowe opowiadanie też wam będzie się podobać. Chciałabym też wiedzieć, kto z was będzie czytał, czy zamierza czytać moje nowe opowiadanie. Napiszcie w komentarzach, albo weźcie udział w ankiecie po prawo. Dziękuje
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. super rozdział , będę czytać kolejne opowiadanie .

    OdpowiedzUsuń
  2. świeetny ! <3
    Nareszcie będą razem....*.* :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo sie cieszę że są znów razem ! Naprawdę musisz kończyć tą historię??? Nieee... Ona jest bardzo fajna ! A z kim będzie to nowe opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy o to ci chodzi ale następne opowiadanie będzie o też o One Direction a głównym bohaterem będzie Zayn. Nie dawno pisałam o czym ono będzie. Musisz poszukać. Będzie o narkotykach, wyścigach, zabójstwie i miłości.

      Usuń
  4. Dawaj nowego! :>

    OdpowiedzUsuń