sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 40

Staliśmy z Louisem i patrzyliśmy się ma monitor, który pokazywał jedną długą linie i wydawał swój przeraźliwy dźwięk. Czułam jak moje moje serce się rozpada, a umysł przestaje odbierać to co się wokół dzieje. Nic do mnie już nie dochodziło, nic się już nie liczyło. To koniec, koniec wszystkiego.
Do sali wpadli lekarze i od razu znaleźli się przy łóżku umierającego Harrego. Mój mózg nie rejestrował już nic oprócz lini pokazującej, że Harry umiera. Nic do mnie nie dochodziło, słyszałam jak lekarz mówi do nas żebyśmy wyszli. Ja nic, dalej stałam i się patrzyłam, zupełnie jakby moje nogi wrosły w podłogę. Po chwili poczułam jak Louis mnie przytula i wyprowadza z sali. Kiedy znaleźliśmy się na korytarzu, a Louis nadal trzymał mnie w swoich ramionach nie wytrzymałam i najnormalniej w świecie zaczęłam płakać. Louis mocniej mnie przytulił, głaskał po głowie i próbował uspokoić. Ostatnie co zobaczyłam to łza, która spłyneła mu po policzku, a później moja głowa wylądowała na jego klatce piersiowej i się w niego wtuliłam.
- Ciiii, będzie dobrze zobaczysz. Uratują go
- Nie będzie dobrze słyszysz!!!!!!!!!! Nie uratują go! To wszystko moja wina, tylko moja wina. - ostatnie słowa powiedziałam niemalże szeptem, wyrwałam się z objęć Louisa i osunełam się po ścianie na podłogę
- No już uspokój się, to nie jest twoja wina. Wszyscy zawiniliśmy - Lou ukucnął na przeciwko mnie
- Jak to nie moja, sam przecież nawet tak mówiłeś.
- Wiem i przepraszam. Nigdy tak nie myślałem, byłem zły, że Harry chciał sie zabić, byłem zły na siebie, że tego nie zauważyłem i mu nie pomogłem. Przepraszam - ja nic nie odpowiedziałam tylko się w niego wtuliłam. Pozostało nam tylko zawiadomić reszte, czekać, mieć nadzieję i wierzyć, o ile wiara coś da.
                                                                                  ****

Po ok. 40 minutach, minutach, które dłużyły się niemiłosiernie, z sali 269 wyszedł lekarz. Wszyscy wstaliśmy jak na komendę i czekaliśmy na "werdykt". Lekarz podszedł do Annie jako matki, a my z Louisem i reszta zaraz byliśmy obok.
- Mam dla państwa dobre wieści.  Reanimacja trwała 40 minut, serce pacjenta przestało pracować i nie mogliśmy przywrócić akcji serca przez 30 minut, ale dalej próbowaliśmy i opłaciło się. Pacjent powrócił, że tak powiem do świata żywych i znów jest z nami. Jego serce pracuje i nie wygląda na to, że w najbliższym czasie ma się coś stać. Druga wiadomość jest taka, że pacjent nadal jest w śpiączce, zadzwoniłem już do Holandi do mojego znajomego, który jest świetnym lekarzem i zna się na wybudzaniu ludzi ze śpiączki. Musicie państwo uzbroić się jeszcze w cierpliwość, za 4 dni zamierzamy wybudzać pacjenta. Jego życiu już nic nie zagraża więc, nie ma powodów do niepokoju. Jeśli chcą państwo teraz do niego wejść to proszę, ale nie całą waszą grupą i nie długo.  - Nie wyobrażacie sobie jak my się cieszyliśmy, chłopaki to normalnie skakali. Jeden na drugiego, tego szczęścia nie da się opisać. Po moich pliczkach popłynęły łzy, ale łzy szczęścia. Wszyscy się nawzajem przytulali. Kiedy Louis mnie przytulał powiedział na ucho: "Widzisz? Mówiłem, że wszystko się dobrze skończy. Harry to silny chłopak. "
Potem odsunął mnie delikatnie od siebie i zaprowadził przed drzwi do sali i je otworzył.
- Wchodź
- Co ja? Ale ja nie mogę
- Możesz, wiem, że Harry chciałby żebyś to ty właśnie przy nim była.
- Dziękuje - przytuliłam go po czym weszłam do Harrego

.....................................................................................................................................................
Hej! Jest oto nowy rozdział, szczerze mówiąc nie wyszedł mi, bo nie miałam na niego zbytnio pomysłu, ale chcieliście rozdział więc się sprężyłam i coś napisałam. Nie jest tez długi tylko bardzo krótki, ale wynagrodze wam to. Następny rozdział powinien być jutro albo w poniedziałek. Mam dla was jeszcze jeden komunikat: Usunęłam aska, więc jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je w komentarzach, a ja odpowiem. Pozdrawiam i mam nadzieję, że się podoba. Jeszcze raz przepraszam

5 komentarzy:

  1. Superowy rozdział, blog i wgl!!! Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Harry żyje <3 Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie czytam i rycze .. <3 jesteś genialna ,a to naj lepszy blog jaki czytałam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zajebisty rozdział normalnie czad ale lekko się zdziwiłam jak louis tak dziwnie i nagle zmienił nastrój gdyby nie zmienił nastroju byłoby o ciupinkeciekawsze ale mimo to powtarzam ZAJEBISTE !!!!!

    OdpowiedzUsuń