poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 44

* SAM, ROK PÓŹNIEJ *


Hej! Witam was ponownie, mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie. Razem z Harrym dowiedzieliśmy się, że chcecie poznać dalsze losy naszego życia. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw postanowiliśmy znów wprowadzić was do swojego życia.
Jak zapewne pamiętacie wzieliśmy ślub. Od tamtego pamiętnego dnia nazywam się Samantha " Sam" Styles. Powiem wam, że nie wyobrażam sobie innego nazwiska przy moim imieniu. Kiedy poznawaliście moją historię miałam 17 lat, teraz mam 20. Harry 21. Od naszego ślubu minął rok i powiem wam, że jest świetnie. Lepszego życia nie mogę sobie wyobrazić. Oczywiście są wzloty i upadki, ale zawsze dajemy sobie radę. Może uznacie, że trochę pochopna była decyzja o ślubie, a my za młodzi. W pewnym sensie się z wami zgodzę, ale po przeanalizowaniu wszystkiego cieszę się, że moje życie potoczyło się tak, a nie inaczej.
                                                                            *****

Właśnie stoję przed lustrem i dokonuje ostatnich poprawek w swoim wyglądzie. Dlaczego? W dniu dzisiejszym nie uwierzycie, ale odbywa się ślub Danielle i Liama. Nie jest to jednak zwykły ślub, przynajmniej nie jest to zwykła panna młoda, bo kto nazwałby ciężarną pannę młodą zwykłą, co? Dani jest w 3 miesiącu ciąży, decyzję o ślubie podjęli przed wiadomością o ciąży. Chcecie wiedzieć jaka była reakcja wszystkich przyjaciół? Chłopaki skakali do sufitu, zrobiliśmy imprezę, a rano każdy z chłopaków miał kaca, ale darowaliśmy im to. Kiedy tak stałam i próbowałam udoskonalić swój makijaż poczułam jak czyjeś ramiona oplatają mnie w talii.
- Gotowa kochanie? - spytał Harry tuż przy moim uchu, po czym zaczął całować moją szyje. O nie! Ja doskonale wiem o co mu chodzi. Wyswobodziłam się z jego objęć.
- Oczywiście - powiedziałam po czym zakręciłam się wokół własnej osi.
- Piękna jak zawsze - powiedział i  złapał mnie za rękę tak, że poleciałam na niego powodując, że on również upadł. Na szczęście na łóżko. Uśmiechnął się w stylu Harrego Stylesa i zaczął mnie całować.
- O nie, Harry. Nie teraz, nie zdążymy - próbowałam jakoś przemówić mu do rozsądku, co było trudne, bo mnie to tez się zaczynało podobać
- Zawsze zdążymy się spóźnić - powiedział po czym znów zaczął mnie całować, po chwili to ja byłam na
dole, a on na górze, z pocałunkami zaczął schodzić coraz niżej. Jeżeli zaraz tego nie przerwę to wiem jak to się skończy. Zrzuciłam go z siebie i łóżka, musiałam użyć do tego całej swojej siły.
- Jesteś niewyżyty seksualnie czy co? - zapytałam z trudem jednak powstrzymując śmiech
- To nawet z własną żoną nie mogę się całować? - zapytał i zrobił minę obrażonego dwulatka. Ukucnęłam przed nim.
- Możesz, ale nie kiedy się śpieszymy. Obiecuje, że jak wrócimy, a będzie jeszcze "żywy" to....  - nawet nie zdążyłam dokończyć, a na jego twarzy pojawił się uśmiech z tymi magicznymi dołeczkami, które uwielbiam.
- To na co czekamy? Jedziemy - i już nie było go w pokoju, po kilku sekundach słyszałam klakson. Zaśmiałam się i zeszłam na dół.


* DANIELLE *

- NIE! Ja nie dam rady, to jest za trudne. - mówiłam do siebie, chodząc z kąta w kąt w sukni ślubnej
- Oczywiście, że dasz. Co jest takiego trudnego w powiedzeniu przysięgi i słowa "tak". Spójrz; Ja i Sam już to zrobiłyśmy i żyjemy - Eleanor za wszelką cenę próbowała mnie uspokoić.
- Wiem, ale...
- Nie ma żadnego " ale" Dani, to twój dzień, twój i Liama. Kochasz go, a on kocha ciebie. Co do tego nie mam wątpliwości. Nosisz w sobie jego dziecko, wasze dziecko. Owoc waszej miłości, a teraz przed wszystkimi potwierdzicie waszą miłość.
- Och El - powiedziałam i wtuliłam się w przyjaciółkę, po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- No nie, zostawić was, a wy już płaczecie - Sam, która właśnie weszła do pokoju zaczęła się śmiać. - Całe szczęście, że to wodoodporny makijaż. - powiedziała a my zaczęłyśmy się śmiać
- Lepiej? - spytała El
- Lepiej, dziękuje
- Lepiej? Co ma być lepiej? Lepszego dnia w życiu nie widziałam, no pomijając mój ślub. - moje kąciki ust po raz kolejny podniosły się do góry. Dziewczyny chyba maja rację, to mój dzień i powinnam w nim być najszczęśliwszą kobietą na ziemi!
                                                            ******
( Przepraszam, ale kompletnie nie wiem jak to idzie więc co nieco wymyśliłam, przepraszam)
- Czy ty Liamie Payne bierzesz sobie za żonę Danielle Peazer i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
- Tak
- Czy ty Danielle Peazer bierzesz sobie za męża Liama Payne i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?
- Tak
- Na mocy nadanego mi prawa, ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą.
* wiem, że związek Liama i Danielle się rozpadł, ale dla mnie byli wspaniałą parą i bardzo żałuje, że nie są razem, dlatego w tym opowiadaniu nadal są ze soba


.....................................................................................................................................
Hej! Witam ponownie. Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że choć trochę. Nie miałam w ogóle pomysłu i wyszedł taki do kitu, za co przepraszam. Obiecuje wam, ze następny będzie lepszy i będzie akcja. Trudno mi było zacząć ponownie to opowiadanie i nie miałam kompletnie pomysłu na ten rozdział więc przepraszam i mam nadzieję, że się nie zniechęciliście.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
8 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ

12 komentarzy: