poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 38

- SAM -

Otworzyłam szerzej drzwi i weszłam do środka. W oczy od razu rzuciło mi się łóżko na którym leżało bezwładne ciało Harrego. W moich oczach zaczęły gromadzić się łzy. Podeszłam bliżej łóżka i usiadłam na krześle obok, tak żeby być jak najbliżej jego ciała. Złapałam jego dłoń, była taka zimna. Spojrzałam na jego twarz, na której widniał spokój. Po moich policzkach automatycznie zaczęły płynąć łzy. Po raz pierwszy od dowiedzenia się o tym że Harry jest w szpitalu płakałam. Przejechałam lekko dłoniom po jego policzku, tak jakbym bała się, że zrobię mu krzywdę. Dopiero teraz do mnie to wszystko dotarło. To moja wina. To tylko moja wina. To ja zostawiłam Harrego. to ja się do niego nie odzywałam i ucięłam kontakt. To przeze mnie chciał się zabić. Poczucie winy natychmiastowo zalało całe  moje wnętrze. Nie mogłam dłużej powstrzymać łez i zaczęłam płakać. Przytuliłam się delikatnie do Harrego.
- Prze...Przepraszam. To tylko moja wina. To przeze mnie tu jesteś. Błagam Harry, nie zostawiaj mnie. -
wiedziałam, że mnie słyszy. Podobno ludzie w śpiączce słyszą to co się do nich mówi. Podniosłam jego rękę do swojego policzka i płakałam, zaczęłam po cichu go przepraszać i błagać żeby mi wybaczył. To nie może się tak skończyć. Do moich uszu dotarł dźwięk jakiejś przepychaniny na korytarzu, a po chwili drzwi do sali się otworzyły z hukiem.
- TY!!!!!!!!!!! - Louis wpadł do sali - Po co tu przyjechałaś?! To przez ciebie Harry jedną nogą był na tamtym świecie!! To twoja wina, że chciał się zabić. Po cholere tu przyjechałaś?! Chciałaś widzieć jak przez ciebie on umiera? Zadowolona jesteś z tego co widzisz? To twoja wina!! A teraz wynoś się!!! - wskazał palcem na drzwi.
- A,,,a,,,ale Louis - zaczęłam po cichu, starałam się utrzymać łzy kumulujące się w moich oczach
- Żadnego Ale, wynoś się powiedziałem. Nie jesteś już naszą przyjaciółką, jesteś dla mnie niczym, jesteś zerem. Wynocha!!! Wyjdziesz sama czy mam ci w  tym pomóc? - spojrzałam się na niego, w oczach miał wściekłość zmieszaną z bólem i łzami. Nic nie powiedziałam, wyszłam z sali, zamykając za sobą drzwi.

- NIALL -

Za wszelką cenę starałem się zatrzymać Louisa, ale nie udało mi się. Jest silniejszy ode mnie. Kiedy wbiegł do sali, w której leży Harry słyszałem jak krzyczy na  Sam. Usiadłem na krzesełkach, na przeciwko drzwi i ukryłem twarz w dłoniach. Z jednej strony Lou ma trochę racji. Po części jest to wina Sam. Zostawiłam Harrego i zerwała z nim, z nami całkowity kontakt. Widzieliśmy z chłopakami jak on to przeżywa. jak stara się ją odzyskać, a ona nic. Żadnej reakcji. Ta cała sytuacja jest nie do ogarnięcia. Jest tyle pytań na które nie mamy w tej chwili odpowiedzi. Z drugiej strony jest mi żal Sam. Wiem, że kocha Harrego, a to że urwała kontakt to nasza wina, wina kłamstw. Po części ją rozumiem. Moje rozmyślania przerwał huk zamykanych drzwi i szloch. Wiedziałem do kogo należy, podniosłem głowę, a przede mną stała Sam. Cała zapłakana, wyglądała jak sierota. Nie musiałem pytać żeby wiedzieć, że Louis wyrzucił ją z sali. Jest przy Harrym non stop i bardzo się o niego troszczy i boi. Nie ma się co dziwić, byli przyjaciółmi, a nawet braćmi, tylko nie
spokrewnionymi. Ze sobą spędzali najwięcej czasu. Wstałem i wyciągnąłem swoje ręce w stronę Sam, dając jej tym samym znak, żeby się przytuliła. Po chwili już czułem jak jej delikatne ciało wtula się z całej siły w moje. Zamknąłem ramiona przyciągając ją bliżej do siebie. Żadne z nas nic się nie odzywało, ale to nie było potrzebne. Wiedziałem, że jedyne czego teraz potrzebuje to cisza, czas na uspokojenie się i przyjaciel. Czułem bicie jej serca, wiedziałem jak to przeżywa. Pewne dziwicie się, że po tym wszystkim zachowuje się jakby nic się nie stało. Ale ja tak nie potrafie. Sam była, jest i będzie moją przyjaciółką i teraz kiedy potrzebuje wsparcie to nie zawacham się jej go dać. Jestem człowiekiem, który nie potrafi się długo gniewać, a jak widzę, że któryś z moich przyjaciół cierpi to złość natychmiastowo mi przechodzi. Usiadłem
znów na krześle a Sam usiadła na moich kolanach. Nadal była we mnie wtulona, jak jakaś małpka. Potrzebowała wsparcia, a ja starałem się jej je dać. Siedzieliśmy tak jeszcze chwile, aż nie usłyszałem jak ktoś mnie woła. Spojrzałem w lewo i dostrzegłem resztę moich przyjaciół. Sam również podniosła głowę po chwili odwracając ją w moją stronę. Widziałem w jej oczach strach. Przytuliłem ją i powiedziałem do ucha:
- Nie martw się, będzie dobrze. - wstałem, powodując tym samym to, że Sam również wstała. Reszta do nas doszła i miałem rację. Zareagowali inaczej niż Louis. Każdy przytulił Sam, usiedliśmy i rozmawialiśmy, kiedy drzwi do sali się otworzyły, a w nich stanął Louis. Spojrzał na Sam, lodowato- groźnym spojrzeniem i zaczął kierować się w jej stronę.
- Chyba dałem ci jasno do zrozumienia, że masz z tąd zniknąć. Nie chcę cię tu widzieć. Masz zniknąć z mojego życia, życia Harrego i nigdy się z nim nie pojawić.
- Ej Lou czy ty się słyszysz? - Liam postanowił stanąć w obronie Sam, zaraz po nim, wstałem ja i Zayn
- On ma rację Louis, wiemy, że Harry to twój przyjaciel tak jak i nasz, ale nie możesz traktować tak Sam.
- Nie mogę? Popatrz na Harrego! To przez nią on tutaj jest, to przez nią chciał się zabić - Louis nie wytrzymał i zaczął krzyczeć, El chciała go uspokoić i podeszła do niego, ale odtrącił ją.
- Louis zdajemy sobie z tego sprawę, ale po części to też jest nasza wina. Nie możemy nic zrobić, nie przywrócimy go spowrotem do życia. - Liam jako jedyny zachował trzeźwość umysłu
- A chrzańcie się wszyscy, jak tu wrócę to jej ma tu nie być. - powiedział po czym odszedł.
Sam znów wybuchła płaczem, ale po chwili znalazła się w objęciach Zayna i Danielle. Louis chce żeby Sam nie miała możliwości kontaktu z Harrym, ale my na to nie pozwolimy i mam plan, który na 80 % powinien się powieść.

....................................................................................................................................................................Hej! Zgodnie z obietnicą dodaje kolejny rozdział. Ktoś mnie prosił żeby ten rozdział był dłuższy, ale powiem szczerze, że nie mam na to wpływu. Chciałabym żeby był dłuższy, ale pomysł na ten rozdział był krótki, przepraszam. Przepraszam też, że znowu takie flaki z olejem, ale obiecuje wam, że w następnym będzie już jakaś akcja. To mogę wam obiecać,a  za mniej więcej 4 rozdziały będzie koniec tego opowiadania. Tylko mam też do was pytanie: Chcecie szczęśliwe czy nieszczęśliwe zakończenie? Czy może mam zrobić dwa zakończenia? Jak myślicie? A teraz pamiętacie chyba umowę? MINIMUM 6 KOMENTARZY I NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUTRO, :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

8 komentarzy:

  1. zarąbisty rozdział. wkurzyłam się troche na Louisa. Mam nadzieję, że Harry się obudzi i będzie z Sam już zawsze. Zdecydowanie wole szczęśliwe zakończenie! c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Kurde Lou troche przesadził nie powinien tak się na nią wydzierać. Ciekawa jestem co Niall wymyślił. Dawaj szybko następny bo nie moge sie doczekać co bd dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne jak zwykle<3
    Kocham;*
    Mam nadzieję że Lou się ogarnie i zrozumie że odpychając Sam, rani Harry'ego
    Dodawaj szybko nn:)
    iamabigtrouble.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Juz nie moge doczekac sie jutra. Oczywiscie ze chcemy szczesliwe zakonczenie<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział C: Zachowanie Louisa mnie troszeczkę zdziwiło ale go rozumiem bo może stracić przyjaciela! Chcemy szczęśliwe zakończenie :) Nie kończ jeszcze opowiadania! Jest świetne jedno z lepszych jakie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie kończ jeszcze tego opowiadania jest zarąbiste . jestem w stanie zrozumieć lou , dlaczego tak krzyczy na sam . ale z jednej strony jestem na niego zła . bo sam cierpi tak samo jak oni wszyscy , a może jeszcze bardziej . CHCEMY SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE !!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezuu , popłakałam się przy 37 rozdziale i przy 38 przez tą muzykę . Piszesz znakomicie , oby wsystk się ułożyło . Jak ja bym to pisałato bym zrobiła , że Sam przez Louis'a tak jakby 'zrozumiała' że to jej wina , i chciała popełnić samobójstwo , wtedy kiedy zaczynała się zabijać , Harry nagle się obudził i zaczoł krzyczeć żeby do niej szybko jechali i nie pozolili się zabić . Ale to tylko moja sugestia . Mam nadzieje że ją przeczytasz . Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału : ) Ps. Sory za błędy i ZNAKOMICIE PISZESZ !!

    OdpowiedzUsuń